Transfer płyt szelakowych - jaki sprzęt?

Wszystko razem
ODPOWIEDZ
Awatar użytkownika
Krzyś
Posty: 467
Rejestracja: 23 kwie 2010, 21:52

Transfer płyt szelakowych - jaki sprzęt?

#1

Post autor: Krzyś »

Właśnie stałem się posiadaczem trzech (3) płyt szelakowych wytwórni Fogg Records zawierających nagrania mojego ulubionego piosenkarza (Mieczysława Fogga). Płyty jeszcze do mnie nie dotarły, ale jak dotrą w jednym kawałku, to będę chciał dokonać ich transferu (z 6-ciu utworów tylko jeden był publikowany kiedykolwiek na jakimkolwiek innym nośniku (tzn. mam na myśli konkretne wykonania tychże utworów), a jego transfer - podobnie jak inne transfery wykonane przez tę samą firmę nagraniową - zupełnie mi się nie spodobał (wyciszony dół i góra, zostawiony tylko - bardzo wąski - środek [w dziedzinie częstotliwości], ponadto panowie inżynierowie nie zauważyli, że na płytach szelakowych (poza wyjątkami potwierdzającymi regułę typu nagrania Leopolda Stokowskiego z 1932) dźwięku stereo nikt nigdy nie próbował zapisywać, a na płycie kompaktowej mamy piękne stereo (różnica kanałów nie jest cicha, choć w przypadku innych [przedwojennych] utworów z tej płyty czasami brzmi o wiele lepiej od wersji zremasterowanej (: (ale przynajmniej można sobie wybrać mniej zniszczony rowek (: ), do tego dźwięk jest przesterowany, zastanawiam się też, czy ktokolwiek w wytwórni wpadł na pomysł, że w r. 1946 norma RIAA nie istniała i czy czasem nagrania nie zostały przepuszczone przez taki przedwzmacniacz i czy ktokolwiek zastanawiał się nad doborem kształtu i wielkości igły)).

Stąd też pytanie o sprzęt.

Z licznych artykułów w sieci wnioskuję, że jeśli chodzi o wkładkę to tylko Stanton 500 (bo są do niej wszystkie możliwe wielkości i kształty igieł). A co z resztą? jaki gramofon? (musi mieć prędkości 16, 33, 45 i 78 obr. na minutę, a najlepiej, żeby miał płynną regulację od jakichś 10 do 90 obr/min (albo - ostatecznie - te wymienione i +-15%), do tego dość swobodną regulację siły nacisku na rowek - dla płyt szelakowych zalecane jest coś koło 15 G, a i to nie gwarantuje braku problemów z trackingiem) - tu coś chyba słyszałem o techniksie 1200 (to chyba klasyk dla DJ-ów), ale nie wiem, czy właśnie go z czymś innym nie pomyliłem...

jaki do tego preamp? b. ważne jest, żeby można było w nim wyłączyć korekcję RIAA... a najlepsza byłaby możliwość płynnej regulacji częstotliwości rozgraniczającej (turnover frequency) (przynajmniej dolnej - wg. inż. Andrzeja Fogga dla dawnych (<1954) płyt polskich wynosiła ona 250 Hz)

jakie igły? jakie promienie? (ogólnie gdzieś od 50 do 85 mikronów, ale ile różnych sobie kupić? tzn. z jakim rastrem kupować igły? w którym miejscu odtwarzać dźwięk tzn. jak wysoko igła ma się poruszać po zboczach rowka - wiem, że to zależy od poprzedniego właściciela, ale można chyba przyjąć, że płyty były odtwarzane na gramofonach akustycznych polskiej produkcji... przydały by się dane techniczne igieł albo najlepiej mikroskop do kontroli rowka...) jaki kształt igły?

będę wdzięczny za wszelkie porady (:

(co do parametrów transferu i tak pozostanę przy jakości CD - nie mam lepszych kart dźwiękowych a płyta szelakowa nagrywana chałupniczą metodą w sypialni Fogga na starym używanym sprzęcie raczej nie przedstawia źródła dźwięku Hi-Fi, a przy okazji unikam wszelkiego downsamplingu i ditheringu, który inaczej niechybnie musiałby nastąpić przy zapisie na CD)

generalnie chciałbym żeby to wszystko było (1) niedrogie (najlepiej <= 2000 zł) i (2) uniwersalne (żeby dało się na tym transferować zarówno płyty z zapisem wgłębnym Pathe o 90 obr/min jak i płyty systemu Higway Audio czy jak tam to się nazywało).

obecnie posiadane przeze mnie gramofony (emanuel stereo, gs-470 + 2xMF104, jakiś zintegrowany w wieży philipsa, denon dp-29f i 2xSharp RP-107) kompletnie nie nadają się do transferu takich płyt (żaden nie oferuje odpowiedniej prędkości i do żadnej z wkładek zamontowanych w nich nie można zakupić odpowiedniej igły).
warm regards,
Krzysztof Kaspruk

Gramofon: Sharp RP-107/117 x3, Sharp Optonica RP-114, Lenco L75, Technics SL-BL3
Wkładka: Stanton L720EE (T4P), Stanton 500v3
Wieża: Sony
Awatar użytkownika
Wojtek
Administrator
Posty: 41515
Rejestracja: 02 lut 2009, 02:59
Lokalizacja: Warszawa
Kontakt:

Transfer płyt szelakowych - jaki sprzęt?

#2

Post autor: Wojtek »

Łoho, takie konkretne tematy mnie się podobią ;) A że akurat w tle kompiluje się linuchowe jądro, to z przyjemnością odpowiem.

To miłe, że podejmujesz się takiego wyzwania. Z góry mówię, że sam nie posiadam starych płyt patefonowych i nie zajmowałem się takim transferem, ale coś niecoś w tym temacie wiem.

No ale po kolei...

Pytanie: jaką masz pewność, że to w ogóle są płyty szelakowe? Z którego roku są te płyty?
Krzyś pisze:(z 6-ciu utworów tylko jeden był publikowany kiedykolwiek na jakimkolwiek innym nośniku (tzn. mam na myśli konkretne wykonania tychże utworów)
Nic nowego :)
Krzyś pisze:a na płycie kompaktowej mamy piękne stereo
Nie da się inaczej, format płyty kompaktowej nie wspiera ścieżek mono. Musi być stereo. Mono na CD możemy uzyskać jedynie poprzez duplikację ścieżek i zapis ich jako lewy i prawy kanał...
Krzyś pisze:(wyciszony dół i góra, zostawiony tylko - bardzo wąski - środek [w dziedzinie częstotliwości]
Czyli zakładasz, że powinno brzmieć lepiej? Słusznie. Co do inżynierów to nie wiemy jakim egzemplarzem płyty (w sensie stanu zachowania) oni dysponowali i czy nie zrobili tego czasem w trakcie procesu "oczyszczania" nagrania :) Zresztą, pewnikiem mimo wszystko zrobili jakiś podstawowy remastering.

Zresztą, nie wiem czy orientuje się na typowych możliwościach dawnych płyt pod względem pasma. W większości przypadków trudno liczyć na dźwięk wykraczający poza 50Hz-15kHz. High Fidelity to to nie było ;)
Krzyś pisze:(ale przynajmniej można sobie wybrać mniej zniszczony rowek (: )
Nie rozumiem. Rowek na jednej stronie płyty jest tylko jeden (poza paroma nielicznymi wyjątkami, typu "trójstronna płyta").
Krzyś pisze:do tego dźwięk jest przesterowany
No to tym bardziej skłaniam się ku remasteringowi :)
Krzyś pisze:czy ktokolwiek w wytwórni wpadł na pomysł, że w r. 1946 norma RIAA nie istniała i czy czasem nagrania nie zostały przepuszczone przez taki przedwzmacniacz i czy ktokolwiek zastanawiał się nad doborem kształtu i wielkości igły)).
Who knows? :) Słuszne obawy.
Krzyś pisze:Z licznych artykułów w sieci wnioskuję, że jeśli chodzi o wkładkę to tylko Stanton 500 (bo są do niej wszystkie możliwe wielkości i kształty igieł).
Smutne te liczne artykuły. Zapewniam, że mamy większy wybór wkładek do tego celu :)
Zresztą, można by nawet sięgnąć po starsze modele wkładek, o ile mamy dostęp do zachowanych igieł.
Wielu archiwizatorów chwali wkładki firmy Shure, Grado czy też właśnie Stanton. Na pewno różnią się one brzmieniem :)
Pomyślimy jeszcze nad tym :) Byle nie igły szafirowe ;)
Krzyś pisze:jaki gramofon? (musi mieć prędkości 16, 33, 45 i 78 obr. na minutę
W takim wypadku interesuje nas szczególnie coś z okresu przejściowego, czyli momentu gdy 78rpm były jeszcze dostępne, ale już zostały wypierane. Czyli z lat '60tych :) Od czasu do czasu widzi się gramofony takich marek jak Dual, Lenco czy Elac chociażby obsługujące wszystkie 4 prędkości, a zarazem mające już standardowe mocowania wkładek. Z głowy nie podam konkretnych modeli, ale postaram się zbadać temat (razem z dostępnością).
Krzyś pisze:a najlepiej, żeby miał płynną regulację od jakichś 10 do 90 obr/min
Jasne, dla mniej standardowych płyt tak? :)
Krzyś pisze:(albo - ostatecznie - te wymienione i +-15%)
Do tego przyda się regulacja pitch, ale mało które gramofony wspierały aż takiego zakresu dewiacji od prędkości nominalnych. Można oczywiście takie coś "wymusić" ręcznie poprzez zastosowanie np. innego paska, ale jest to metoda dość karkołomna i niepewna. Na szczęście prędkość nagrania będziesz mógł później jeszcze poprawić w komputerze, także chyba przy sprzęcie najważniejsze będzie by trzymał dobrze obroty.
Krzyś pisze:do tego dość swobodną regulację siły nacisku na rowek
Wystarczą standardowe wartości, zaraz powiem dlaczego.
Krzyś pisze:dla płyt szelakowych zalecane jest coś koło 15 G, a i to nie gwarantuje braku problemów z trackingiem)
Masz rację z naciskiem 15G, ale jedynie przy mocarnych igłach z żelaza przymocowanych do patefonu na korbkę :)
Jako że płyty będziesz zgrywał na czymś nowocześniejszym, nie musisz się tym przejmować.
Nacisk przede wszystkim reguluje się pod igłę, a nie pod płytę ;)

Większość szerokich igieł do płyt 78rpm przy współczesnych wkładkach ma górny przedział nacisku wyznaczony na poziomie 6-7 gram. Optymalny jest oczywiście niższy. Tego typu nacisk możemy bez problemów nastawić na większości ramionach. W razie czego można dodatkowo dociążyć koszyk z wkładką jakimś małym (1-2g masy) odważnikiem. Są do nabycia specjalne headshelle z regulowaną masą oraz same ciężarki :)
Krzyś pisze:- tu coś chyba słyszałem o techniksie 1200 (to chyba klasyk dla DJ-ów), ale nie wiem, czy właśnie go z czymś innym nie pomyliłem...
Tak, idzie go rozpędzić do 78rpm i ma on dość szeroki zakres regulacji pitch, ale nie wiem czy byłby to taki dobry wybór...
Krzyś pisze:jaki do tego preamp? b. ważne jest, żeby można było w nim wyłączyć korekcję RIAA... a najlepsza byłaby możliwość płynnej regulacji częstotliwości rozgraniczającej (turnover frequency) (przynajmniej dolnej - wg. inż. Andrzeja Fogga dla dawnych (<1954) płyt polskich wynosiła ona 250 Hz)
Z tym może być problem.
Nie chodzi tu konkretnie o to czy jest czy nie jest włączona korekcja RIAA, bo standard RIAA po prostu zakłada jednakową wartość dla częstotliwości rozgraniczającej (500Hz) i dla tzw. wartości rolloff (13.7db). Częstotliwość służy do podbijania niskiego pasma, a rolloff do kompensacji wysokich częstotliwości (nie znam polskiego odpowiednika na "rolloff", ale pewnie taki istnieje).
Tak więc wystarczy mieć do dyspozycji układ przedwzmacniacza, który umożliwia regulację tych parametrów.
Tu albo sięgamy po coś specjalistycznego z dzisiaj albo DIY albo po jakiś dawny układ (który pewnie trzeba by "odświeżyć").
Tu także postaram się dowiedzieć co do dostępności tego typu rzeczy.
Krzyś pisze:jakie igły? jakie promienie? (ogólnie gdzieś od 50 do 85 mikronów, ale ile różnych sobie kupić? tzn. z jakim rastrem kupować igły? w którym miejscu odtwarzać dźwięk tzn. jak wysoko igła ma się poruszać po zboczach rowka - wiem, że to zależy od poprzedniego właściciela, ale można chyba przyjąć, że płyty były odtwarzane na gramofonach akustycznych polskiej produkcji... przydały by się dane techniczne igieł albo najlepiej mikroskop do kontroli rowka...) jaki kształt igły?
Wystarczą typowe igły do transkrypcji 78rpm oferowane przez producentów. Co do kształtu no to już zależy od Ciebie. Większość jest sferyczna, ale eliptyczne także są dostępne, a te są precyzyjniejsze gdyż zczytują więcej informacji z rowka.

Z tą wysokością igły w rowku to bym się nie martwił ;)

Skompletowanie odpowiedniego sprzętu raczej na pewno wyniesie mniej niż 2k złotych. Co do posiadanych gramofonów to masz rację ;)
Najwięcej zabawy będzie z tą uniwersalnością, no ale jak już wspomniałem, prędkości obrotowe można jeszcze zmieniać przy pomocy komputera.

Z płytami Pathe czy Edisona będzie większy problem gdyż w nich rowek jest cięty pionowo, a nie tak jak u reszty, poziomo. Typowa, monofoniczna szeroka igła pod płyty 78rpm sobie z nimi nie poradzi :( Tu z pomocą przyjdzie nam wkładka stereofoniczna (odczyta pionowy zapis), z tym że jedynie z igłą wykonaną na specjalne zamówienie, co dodatkowo utrudnia sprawę...

Zacznijmy od poszukania odpowiedniego gramofonu :)
Myślę, że świetnym (jeśli nie idealnym) wyborem byłby znany i szanowany (wręcz legendarny) Lenco L75.
Umożliwia on m.in. płynną regulację prędkości od około 15rpm aż do chyba 86rpm.
Tubylcza wredota, tudzież insza kanalia
http://www.winyl.net/viewtopic.php?f=6&t=6268
Awatar użytkownika
Krzyś
Posty: 467
Rejestracja: 23 kwie 2010, 21:52

Re: Transfer płyt szelakowych - jaki sprzęt?

#3

Post autor: Krzyś »

Wojtek pisze:Pytanie: jaką masz pewność, że to w ogóle są płyty szelakowe? Z którego roku są te płyty?
Wytwórnia Mieczysława Fogga istniała do ok. 1951 roku (mniej więcej do czasu uchwalenia ustawy o zakazie prowadzenia prywatnych wytwórni płyt gramofonowych). Pierwsze płyty mikrorowkowe (jakiekolwiek) w Polsce pojawiły się w r. 1955 (Pronit/Muza). ponadto na każdej stronie jest po 1 utworze.
Wojtek pisze:
Krzyś pisze:a na płycie kompaktowej mamy piękne stereo
Nie da się inaczej, format płyty kompaktowej nie wspiera ścieżek mono. Musi być stereo. Mono na CD możemy uzyskać jedynie poprzez duplikację ścieżek i zapis ich jako lewy i prawy kanał...
nie chodziło mi o ilość ścieżek na CD (bo mogą być 2 albo 4 - wg. Red Book - 4 ścieżki zapisuje się w sposób odpowiednio zmatrycowany AFAIR więc struktura płyty nie zmienia się - poza ustawionymi jakimiś danymi subkanałowymi określającymi ilość ścieżek), tylko o fakt, że ze źródła monofonicznego - po remasteringu - powinniśmy (w teorii) otrzymać w lewym i prawym kanale identyczny sygnał, tzn. ich różnica powinna być idealnie cicha, a w przypadku tych utworów - nie była... (i to nie było zwykłe echo, tylko efekt transferu, a potem obróbki obu ścian rowka niezależnie (: )
Wojtek pisze:Zresztą, nie wiem czy orientuje się na typowych możliwościach dawnych płyt pod względem pasma. W większości przypadków trudno liczyć na dźwięk wykraczający poza 50Hz-15kHz. High Fidelity to to nie było ;)
Syrena Record na płytach elektrycznych osiągała chyba coś koło 6 000 cykli maks. o ile zachodnie wytwórnie oferowały szersze pasmo (np. stare nagrania Duke'a Ellingtona - te przypadkowe stereo z lat 30-tych - brzmią nieźle...
Wojtek pisze:
Krzyś pisze:(ale przynajmniej można sobie wybrać mniej zniszczony rowek (: )
Nie rozumiem. Rowek na jednej stronie płyty jest tylko jeden (poza paroma nielicznymi wyjątkami, typu "trójstronna płyta").
przejęzyczyłem się - chodziło mi o to, że można sobie wybrać mniej zniszczoną ścianę rowka (ściana rowka bliżej wnętrza płyty jest z tego co pamiętam z reguły bardziej zużyta - albo na odwrót - już nie pamiętam)

do reszty ustosunkuję się, jak wrócę (:
warm regards,
Krzysztof Kaspruk

Gramofon: Sharp RP-107/117 x3, Sharp Optonica RP-114, Lenco L75, Technics SL-BL3
Wkładka: Stanton L720EE (T4P), Stanton 500v3
Wieża: Sony
Awatar użytkownika
Wojtek
Administrator
Posty: 41515
Rejestracja: 02 lut 2009, 02:59
Lokalizacja: Warszawa
Kontakt:

Transfer płyt szelakowych - jaki sprzęt?

#4

Post autor: Wojtek »

Krzyś pisze:Wytwórnia Mieczysława Fogga istniała do ok. 1951 roku (mniej więcej do czasu uchwalenia ustawy o zakazie prowadzenia prywatnych wytwórni płyt gramofonowych). Pierwsze płyty mikrorowkowe (jakiekolwiek) w Polsce pojawiły się w r. 1955 (Pronit/Muza). ponadto na każdej stronie jest po 1 utworze.
Fajnie, ale to za mało. Zakładasz chyba, że wszystkie dawne płyty były szelakowe, a jednak nie było to jedyne wykorzystywane tworzywo.
Winyl pojawił się na długo przed technologią mikrorowkową (1930 rok). Do tłoczenia płyt wykorzystywano m.in. także bakelit :)
Założenie, że przed wprowadzeniem technologii mikrorowkowej w ogóle nie stosowano winylu jest bardzo złe.
Oczywiście, większość jednak była szelakowa, także przypuszczenie masz słuszne, ale myślałem że masz może jakieś potwierdzenie w tekście czy też wypowiedzi kogoś z tamtych czasów :) Najwyżej sam ocenisz jak już płyty dojdą ;)
Krzyś pisze:nie chodziło mi o ilość ścieżek na CD
Masz na myśli kanały przypadające na ścieżkę teraz :) Ja także miałem na myśli kanały (mono - 1, stereo - 2) ;)
Krzyś pisze:(bo mogą być 2 albo 4 - wg. Red Book - 4 ścieżki zapisuje się w sposób odpowiednio zmatrycowany AFAIR więc struktura płyty nie zmienia się - poza ustawionymi jakimiś danymi subkanałowymi określającymi ilość ścieżek)
Prawda, teoretycznie mogły być cztery. Phillips i Sony planowali wprowadzić czterokanałowe CD (kwadrofoniczne), ale coś im stanęło na drodze realizacji tego planu. Wiem, że zarzucili plany implementacji formatu czterokanałowego z momentem gdy Red Book stał się oficjalnei standardem IEC. Tak więc w sumie był to niezrealizowany pomysł :)
Krzyś pisze:tylko o fakt, że ze źródła monofonicznego - po remasteringu - powinniśmy (w teorii) otrzymać w lewym i prawym kanale identyczny sygnał, tzn. ich różnica powinna być idealnie cicha
Racja.
Krzyś pisze:a w przypadku tych utworów - nie była... (i to nie było zwykłe echo, tylko efekt transferu, a potem obróbki obu ścian rowka niezależnie (: )
W takim razie wesoły profesjonalizm :)
Tubylcza wredota, tudzież insza kanalia
http://www.winyl.net/viewtopic.php?f=6&t=6268
Awatar użytkownika
Krzyś
Posty: 467
Rejestracja: 23 kwie 2010, 21:52

Transfer płyt szelakowych - jaki sprzęt?

#5

Post autor: Krzyś »

hmm no dobra (: (jesteś co najmniej tak dosłowny jak ja (: - choć ową dosłowność wyłączam przy próbach interpretacji czyichś słów albo w stosunku do siebie) nie wiem, czy są z szelaku, bakelitu, winylu czy jakiegokolwiek innego tworzywa. (pozwolę sobie wyrazić przypuszczenie, że w dużej mierze do ich wytłoczenia wykorzystano zmielony złom płytowy - buu - czy to pozostawiony przez okupanta, czy to wytworzony przez tegoż okupanta wskutek niszczenia płytotek różnych instytucji - buu buu) - więc jest duża szansa, że są z szelaku)
Wiem, że na 98% są: (1) normalnorowkowe, (2) szybkoobrotowe (78 obr/min), (3) z wboczną modulacją rowka, a na 60% że (4) w dużym stopniu zjeżdżone zużytymi żelaznymi jednorazowymi igłami gramofonowymi na gramofonie akustycznym (to tak naprawdę wild guess, ale takie bywają realia - tak jak w dowcipie:
- Kochanie, nasza Victrola nie gra już tak ładnie, jak 20 lat temu; tony są niewyraźne, płyty przeskakują...
- Może to czas, żeby wymienić igłę?
)

Generalnie samo tworzywo użyte do wyprodukowania płyty w przypadku jej transferu - jak mniemam - nie ma fundamentalnego znaczenia, no chyba że to płyta lakierowa albo metalowy negatyw :morda: . Większy wpływ ma to na proces czyszczenia płyty - wiem, że płyn do myjki knosti (mam taką myjkę) nada się - co najwyżej - do celów spożywczych, po transferze (jest na bazie alkoholu). Mój plan przewiduje wlanie do myjki knosti wody destylowanej i potem paru obrotach (o ile płyty szelakowe nie są grubsze od mikrorowkowych - aczkolwiek prawdopodobnie SĄ grubsze - większe wymiary rowka, większa głębokość modulacji, bardziej podatny na uszkodzenia nośnik)

Konkretny rok wydania tych płyt to najprawdopodobniej 1946 - z uwagi na (1) niskie numery katalogowe, (2) bodaj pierwszą wersję loga wytwórni Fogg Record ("śpiewająca kura" pojawiła się chyba jakoś później), (3) wykonawcę (Fogg nie miał za bardzo pieniędzy na wynajmowanie innych artystów, więc początkowo płyty nagrywał prawie wyłącznie sam - z towarzyszeniem orkiestry).

Generalnie to sądziłem, że zastanawiasz się, czy ja jestem przekonany, że to są płyty normalnorowkowe, a nie drobnorowkowe i stąd zwrócenie uwagi na tą kwestię (i tak, wiem, płyty z winylu wykonywano w latach 30-tych, w latach 40-tych z winylu tłoczone były v-diski a także komercyjne wydawnictwa, gdy brakowało szelaku).

Co do 15 g to wziąłem je z książki A. Fogga (A. Fogg, Adaptery, Państwowe Wydawnictwa Techniczne, Warszawa 1957, wyd. II) i odnosiły się do opisywanych przez autora uznawanych wtedy za nowoczesne - adapterów Ortofon z igłami wielorazowymi; w tej samej książce podano nacisk na płytę polskiego adaptera Muza na igły jednorazowe - stary typ 80 G, nowy typ - 25 G, a w przypadku adaptera akustycznego - 120 G (!!!). Oczywiście domyślam się, że chodziło Ci tylko o przekonanie mnie, że nacisk nie musi być duży (:

Generalnie to b. się cieszę, że podjąłeś temat, a - co ważniejsze - masz wiedzę praktyczną (świetną orientację w rynku gramofonów) i chcesz się nią dzielić (:

ps. link do aukcji: http://www.allegro.pl/item1090315968_fo ... tawik.html

ps2. widziałem kiedyś na alledrogo zdjęcie, które przyprawiło mnie o drżenie serca - opis Patefon z początku XX wieku, ale chyba wymaga regulacji, bo za szybko i źle odtwarza płyty
na zdjęciu gramofon akustyczny, a na talerzu... stereofoniczna płyta Muzy (Polskich Nagrań) z czerwoną etykietą... (ja mam taką konstrukcję, że nie potrafię znieść widoku zniszczonych/niszczonych urządzeń technicznych/mebli/nośników danych - czy też słyszeć o czymś takim - to taka uwaga ogólna, abstrahując od tematu i od ostatniego zdania)
Ostatnio zmieniony 16 lut 2011, 20:53 przez Krzyś, łącznie zmieniany 2 razy.
warm regards,
Krzysztof Kaspruk

Gramofon: Sharp RP-107/117 x3, Sharp Optonica RP-114, Lenco L75, Technics SL-BL3
Wkładka: Stanton L720EE (T4P), Stanton 500v3
Wieża: Sony
Awatar użytkownika
Wojtek
Administrator
Posty: 41515
Rejestracja: 02 lut 2009, 02:59
Lokalizacja: Warszawa
Kontakt:

Transfer płyt szelakowych - jaki sprzęt?

#6

Post autor: Wojtek »

Krzyś pisze:Większy wpływ ma to na proces czyszczenia płyty - wiem, że płyn do myjki knosti (mam taką myjkę) nada się - co najwyżej - do celów spożywczych, po transferze (jest na bazie alkoholu).
Dla szelaków? A dlaczego płyn Knosti miałby się nie nadać? Sam mam tą myjkę, ale co prawda ani razu nie użyłem ichniejszego płynu (robię własny).

Wszystkie płyny do mycia płyt są na bazie alkoholu izopropylowego (nie radzę konsumować ;) ) oraz wody destylowanej, w odpowiedniej proporcji (przeważającej na rzecz wody).

Myślę że spokojnie i bez przeróbek możesz wykorzystać myjkę Knosti do umycia płyt 78rpm, mimo że są o ten milimetr czy dwa grubsze (z pewnością) od typowych LP, aczkolwiek do samej wody destylowanej bym się nie ograniczał.

Prosty wniosek: w kwestii mycia, płyty szelakowe traktujemy tak jak by to był winyl. Wielkość rowka nie ma znaczenia.

Rozumiem, że nie miałeś dotąd w łapkach płyt 78rpm? :)
Krzyś pisze: Generalnie to sądziłem, że zastanawiasz się, czy ja jestem przekonany, że to są płyty normalnorowkowe, a nie drobnorowkowe i stąd zwrócenie uwagi na tą kwestię
Za dużo górnolotnych domysłów co do tego o co mi chodzi w pytaniu. Chodziło jedynie o materiał ;) Co do "rowkowości" to bym zapytał wprost gdybym miał jakąś wątpliwość.
Krzyś pisze:Oczywiście domyślam się, że chodziło Ci tylko o przekonanie mnie, że nacisk nie musi być duży (:
Oczywiście.
Krzyś pisze:Generalnie to b. się cieszę, że podjąłeś temat, a - co ważniejsze - masz wiedzę praktyczną (świetną orientację w rynku gramofonów) i chcesz się nią dzielić (:
Staram się jak mogę ;)

Twój sprzedawca rzucił na allegro także drugi zestaw: http://www.allegro.pl/item1115406191_fo ... drugi.html

Wczoraj też znalazłem na allegro 2 egzemplarze Lenco L75. Jeden niesprawdzony (tańszy), a drugi dopieszczony (drogi).

ad. PS2:
Często zdarza się łapać ludzi na niewiedzy :)
Tubylcza wredota, tudzież insza kanalia
http://www.winyl.net/viewtopic.php?f=6&t=6268
Awatar użytkownika
Krzyś
Posty: 467
Rejestracja: 23 kwie 2010, 21:52

Re: Transfer płyt szelakowych - jaki sprzęt?

#7

Post autor: Krzyś »

Wojtek pisze:Rozumiem, że nie miałeś dotąd w łapkach płyt 78rpm? :)
nie
Wojtek pisze:Twój sprzedawca rzucił na allegro także drugi zestaw: http://www.allegro.pl/item1115406191_fo ... drugi.html
chce mnie chyba puścić z torbami (:
Wojtek pisze:Wczoraj też znalazłem na allegro 2 egzemplarze Lenco L75. Jeden niesprawdzony (tańszy), a drugi dopieszczony (drogi).
czy wkładka w tym droższym (shure m75mg type 2) akceptuje różne dziwne igły? internet mówi że tak, akceptuje jakieś igły z 78 rpm w nazwie (znalazłem w jakimś nowozelandzkim sklepie z igłami, teraz jeszcze będę musiał poszukać gdzieś bliżej) czy to jest dobry wybór tak ogólnie (również do transferu płyt mikrorowkowych i do słuchania)?
generalnie do słuchania używam sharpa rp-107 (cóż, ma więcej diodek, nie trzeba ręcznie zmieniać strony i można sobie programować kolejność i pomijać nielubiane utwory - jeden utwór Presleya aż od tego (od notorycznego niesłuchania go) inaczej się błyszczy (igła nie zabrała sobie pozostałości po płynie knosti))

co do tych lenco z allegro - właśnie mi aukcja się trochę za szybko skończyła (internet zawiódł w najważniejszym momencie), ale pewnie ten wystawca jeszcze go wystawi (tego droższego - tańszego nie chcę, po zakupie "niesprawdzonego RP-107 za 400 zł, który okazał się zdemolowany - urwana dolna wkładka i fragment ramienia, połamana igła w drugiej wkładce) mam na jakiś czas dosyć eksperymentów), ale raczej wystawią to znowu.
warm regards,
Krzysztof Kaspruk

Gramofon: Sharp RP-107/117 x3, Sharp Optonica RP-114, Lenco L75, Technics SL-BL3
Wkładka: Stanton L720EE (T4P), Stanton 500v3
Wieża: Sony
Awatar użytkownika
Wojtek
Administrator
Posty: 41515
Rejestracja: 02 lut 2009, 02:59
Lokalizacja: Warszawa
Kontakt:

Transfer płyt szelakowych - jaki sprzęt?

#8

Post autor: Wojtek »

Krzyś pisze:czy wkładka w tym droższym (shure m75mg type 2) akceptuje różne dziwne igły? internet mówi że tak, akceptuje jakieś igły z 78 rpm w nazwie
Pewnie. Shure z tego słynął. Kupowałeś jedno body, ale za to miałeś do wyboru co najmniej 3-4 odmiany igieł do wkładki, przez co można było niekiedy przeskoczyć od budżetówki po coś o 2 klasy wyżej w ramach tego samego modelu.

Zresztą, wkładki razem z headshellami można wymieniać ;)
Krzyś pisze:(znalazłem w jakimś nowozelandzkim sklepie z igłami, teraz jeszcze będę musiał poszukać gdzieś bliżej)
Zamienniki igieł znajdziesz bez problemu nawet w Niemczech czy Polsce.
Gorzej z oryginalnymi (nie są już produkowane), ale też od czasu do czasu się trafiają na serwisach aukcyjnych.
Krzyś pisze:czy to jest dobry wybór tak ogólnie (również do transferu płyt mikrorowkowych i do słuchania)?
Gdyby był to zły wybór to bym Ci go nie proponował :) Model ten ma coraz szersze grono fanów w Polsce. Zresztą, zapytaj google, a sam się dowiesz jaką renomę ma ten konkretny model (w USA sprzedawała go firma Goldring).

Lenco to taki sąsiad Thorensa ;), aczkolwiek nie można tu brać pod uwagę najnowszych konstrukcji z logo tej marki, gdyż jest to już inny producent.
Krzyś pisze:generalnie do słuchania używam sharpa rp-107
Ah, jeden z tych wesołych wynalazków Sharpa. Od razu przypomina mi się pionowy gramofon tej samej marki :)
Tak jakby 2 liniowe gramofony wbudowane w jedno. Nacisk sztywno ustalony na 3g.
Ciekawe jak walczy z grawitacją drugie ramię, to które odtwarza od dołu.

To nie może być w długim terminie dobre dla płyt ;) Tak samo jak odtwarzanie płyty w pionie.

Swoją drogą, wymieniałeś kiedyś igłę/y czy jedziesz na fabryce nadal? :)
Krzyś pisze:inaczej się błyszczy
Dziwne.
Krzyś pisze:(igła nie zabrała sobie pozostałości po płynie knosti)
Cieszę się, że tego płynu nie używam.
Krzyś pisze:ale raczej wystawią to znowu.
Zgłoś się do gościa, że jesteś chętny :) Może jaki deal się uda ukręcić ;)
Tubylcza wredota, tudzież insza kanalia
http://www.winyl.net/viewtopic.php?f=6&t=6268
Awatar użytkownika
Krzyś
Posty: 467
Rejestracja: 23 kwie 2010, 21:52

Transfer płyt szelakowych - jaki sprzęt?

#9

Post autor: Krzyś »

Upolowałem taki oto sprzęt:
http://allegro.pl/show_item.php?item=1138250823

(nie chciałem rozgłosu i zbytniego zainteresowania aukcją, stąd specjalnie się nie odzywałem za bardzo na forum (: )
myślę, że jest w miarę ok, aczkolwiek gościu ma mały staż na alledrogo, ale przynajmniej zna podstawowe fachowe pojęcia typu ciężarek do antyskatingu :morda: (i myślę, że cena jest do zaakceptowania). Nawiasem mówiąc to l75 to straszne paskudztwo (: ja o wiele bardziej wolę plastikowe wzornictwo a'la nowe lenco albo choćby ten mój nieszczęsny sharp rp-107 (o którym dyskusję prawdopodobnie przeniosę do innego wątku wraz ze skróconą obrazkową instrukcją obsługi, manualem i manualem serwisowym) (nawiasem mówiąc w kwestii demolowania płyt ten sharp jest olbrzymim postępem, bo wcześniej używałem denona dp-29f (taki plastikowy mechaniczny automat z przedwzmacniaczem za 100 ojro), w którym nacisk ustawiony był na sztywno na 5 g. co do sharpa to doprawdy dolna igła wystarczająco jak na moje potrzeby radzi sobie z grawitacją, jak również nie zauważyłem degradacji moich płyt (na pewno na żadnej z nich nie przybył żaden "click"). Co do trapiącego te modele słyszalnego rumble, to jest to z reguły sprawa zdeformowanej gumy przyciskającej płytę od góry. (zaznaczam, że nie jestem audiofilem, i nie próbuję się kreować na kogoś takiego - prawdopodobnie w blind teście nie odróżniłbym nawet mp3 320 kbit od cd, albo cd od lp - a jak na razie do tego sharpa używam amplitunera od kompletu i trochę zdezelowane głośniki również od kompletu (kupione za 15 zł na alledrogo); a igły fabryczne, gdzieżbym wymieniał je na jakieś inne - nie, no, oczywiście żartuję, jak wyobrażam sobie zakup używanego gramofonu to igła jest jedną z pierwszych rzeczy, o wymianie której myślę (w moim poprzedni użytkownik zamontował igły audiotechnica - on kupił ten gramofon bez igieł - a ponieważ w jego posiadaniu sprzęt spędził ok. miesiąca, to raczej nie podejrzewam, żeby zdążył je zajeździć (zwłaszcza, że ten gramofon wybitnie nie nadaje się do amatorskiej dj-ki) - i dlatego wymianę sobie odpuściłem) a tak poza tym to gramofon spełnia moje wymagania i jest wygodny w obsłudze - brakuje tylko pilota).
(zdecydowanie niepotrzebnie się tak o nim rozpisałem, bo wolałbym, żeby to było w nowym wątku, bo Ty Wojtku masz skłonność do offtopów, o ile mogłem zauważyć, ale przy tej okazji przywołam dwa inne fakty, czy może opinie - mianowicie te stojące sharpy to może niekoniecznie, ale takie "stojące" tangencjalne Mitshubishi z końca lat 70-tych jest uznawane za naprawdę b. udaną konstrukcję; drugi fakt, czy może opinia - Sharp robił też dobre, klasyczne, programowalne optoniki, np. rp-9000 albo rp-7000 - kosztowały chyba tak kilka razy więcej niż cała wieża, w skład której wchodził RP-107, miały normalne headshelle i były podobno bardzo wysokiej klasy - choć oczywiście stronę trzeba było zmieniać ręcznie)

Poza tym - za wikipedią -
http://en.wikipedia.org/wiki/Gramophone_records#Preservation pisze:(...) alcohol should only be used on PVC or optical media, not on 78s(...)
co do rozmiarów igieł to spotykam się z takimi opiniami: http://home.clara.net/rfwilmut/repro78/repro.html#styli
(i dlatego zastanawia mnie, jakie rodzaje igieł kupić, o ile ktokolwiek i gdziekolwiek jest w stanie sprzedać mi coś, co będzie konkretną igłą o konkretnym promieniu i konkretnym kształcie, a nie "generic 78rpm styli").

ps. czy do transferu płyt monofonicznych drobnorowkowych nie byłaby lepsza jakaś igła o większym promieniu? (bo rowek monofoniczny z definicji był nacinany rylcem o większym promieniu... - przynajmniej kiedyś, bo pewnie od czasu przejścia na stereo nikt już się w to nie bawi...) oczywiście adapter byłby stereofoniczny tak czy siak (żebym mógł wybrać lepiej brzmiący rowek)...

ps2. kupiłem niedawno płytę polskich nagrań l0351 (Fogg - co nam zostało z tych lat - cz. 3 z 1964 r.) i tam zalecają używanie adaptera z naciskiem nieuszkodzonej szafirowej igły na płytę nieprzekraczającym 15 g (:

ps3. mam też pierwszą płytę szelakową (tj. http://allegro.pl/item1114629301_syrena ... 8_rpm.html ) - jak na jej stan to chyba za dużo dałem, ale trudno (nagranie na sezon lipiec-wrzesień 1933) - podobno z trackingiem nie ma problemu ale te dwie dziury są ooooogrooooomne (i nie powiem, żeby ta płyta była zauważalnie grubsza od płyt Polskich Nagrań a już na pewno nie jest grubsza od wszelkich płyt 180g).

ps4. Co się stało z lenco? ktoś gdzieś pisał, że lenco l78 to z grubsza to samo, co lenco l75, ale jakoś mi się nie chce wierzyć (: mi to wygląda tak, że lenco zbankrutowało, a teraz ktoś z chin używa takiej nazwy i wciska "gramofony hifi z usb" w plastiku z plastikowym, prostym ramieniem i wkładką ceramiczną za 100 zł naiwniakom...
warm regards,
Krzysztof Kaspruk

Gramofon: Sharp RP-107/117 x3, Sharp Optonica RP-114, Lenco L75, Technics SL-BL3
Wkładka: Stanton L720EE (T4P), Stanton 500v3
Wieża: Sony
Awatar użytkownika
Wojtek
Administrator
Posty: 41515
Rejestracja: 02 lut 2009, 02:59
Lokalizacja: Warszawa
Kontakt:

Transfer płyt szelakowych - jaki sprzęt?

#10

Post autor: Wojtek »

Krzyś pisze:(nie chciałem rozgłosu i zbytniego zainteresowania aukcją, stąd specjalnie się nie odzywałem za bardzo na forum (: )
Jasne :) A już zacząłem się dziwić co tak cicho w tym temacie :D
Krzyś pisze:ale przynajmniej zna podstawowe fachowe pojęcia typu ciężarek do antyskatingu
Mało tego, wie nawet co to napęd kółkowy i że różni się to od napędu bezpośredniego :D Także na tym polu szacunek dla sprzedawcy ;)
Krzyś pisze:(i myślę, że cena jest do zaakceptowania).
Jak na ten egzemplarz cena jest OK.
Krzyś pisze:Nawiasem mówiąc to l75 to straszne paskudztwo (:
Kwestia gustu. Ja np. nie znoszę wzornictwa plastic-fantastic jakie właśnie przyniosły nam m.in. oszczędnościowe lata 80te ;)
Krzyś pisze:sharp rp-107 (o którym dyskusję prawdopodobnie przeniosę do innego wątku wraz ze skróconą obrazkową instrukcją obsługi, manualem i manualem serwisowym)
Przyda się ;)
Krzyś pisze:bo wcześniej używałem denona dp-29f (taki plastikowy mechaniczny automat z przedwzmacniaczem za 100 ojro), w którym nacisk ustawiony był na sztywno na 5 g.
Znam model, Zgadza się, lipa, mimo że to faktycznie jest Denon, który kiedyś słynął praktycznie tylko z high-endowych gramofonów. Tu Denon i Lenco mogą sobie łapki podać, z tym że firma Denon jako firma jest nadal niby ta sama ;)
Krzyś pisze:co do sharpa to doprawdy dolna igła wystarczająco jak na moje potrzeby radzi sobie z grawitacją, jak również nie zauważyłem degradacji moich płyt (na pewno na żadnej z nich nie przybył żaden "click").
OK, dobrze wiedzieć. Mimo wszystko dla mnie osobiście jest to wystarczający minus by przekreślić potencjalny zakup tego modelu :)
Krzyś pisze:(zdecydowanie niepotrzebnie się tak o nim rozpisałem, bo wolałbym, żeby to było w nowym wątku, bo Ty Wojtku masz skłonność do offtopów, o ile mogłem zauważyć,
Może jednak trochę za dużo o tym Sharpie, no ale kit ;) Nie widzę nic złego w około-tematowych dyskusjach, tym bardziej że zarazem nie odbiegamy mocno od głównego nurtu :)
Krzyś pisze:ale takie "stojące" tangencjalne Mitshubishi z końca lat 70-tych jest uznawane za naprawdę b. udaną konstrukcję;
Nie wiem, nie słyszałem. Mitsubishi jednak z super jakości nie słynął, tym bardziej że wiele sprzętów produkowali na licencji (m.in. wynalazki Sharpa).
Krzyś pisze:Sharp robił też dobre, klasyczne, programowalne optoniki, np. rp-9000 albo rp-7000 - kosztowały chyba tak kilka razy więcej niż cała wieża, w skład której wchodził RP-107, miały normalne headshelle i były podobno bardzo wysokiej klasy
Ten temat akurat znam i niestety słyszałem odmienne opinie. Kiedyś czytałem archiwalne kopie HiFi Choice gdzie były recenzje gramofonów z tej serii i ogółem mimo że zachwalano technologiczne dokonania Sharpa to jednak recenzenci twierdzili, że gra nie jest warta świeczki i już np. lepiej wybrać takiego RP-5xxx niż 7xxx. Później spotkałem się z podobnymi opiniami na AudioKarma. Kolekcjonerzy głównie trzymają te modele w ramach ciekawostki. No i tak to też mniej więcej wygląda :)
Krzyś pisze:Poza tym - za wikipedią -
Niestety, nie mogę się tutaj zgodzić z wikipedystą, który to napisał. Tym bardziej, że nie motywuje tego niczym :) Ale spoko, nic nowego. Są ludzie, którzy w ogóle uważają, że nie należy myć płyt, że wszelki alkohol i płyny je niszczą, itd. A mimo wszystko wszystkie profesjonalne płyny do pielęgnacji są na bazie alkoholu i wody destylowanej, a dedykowane są zarówno dla zwykłych LP jak i do szelaków (i pozostałych tworzyw 78rpm). Myślę, że takie firmy jak VPI czy Nitty-Gritty, z ich słynnymi myjkami automatycznymi, jednak wiedzą co robią :) Użytkownicy również.
Krzyś pisze:o ile ktokolwiek i gdziekolwiek jest w stanie sprzedać mi coś, co będzie konkretną igłą o konkretnym promieniu i konkretnym kształcie, a nie "generic 78rpm styli").
Widziałem już takie sklepy i oferty. Proponowali konkretne wkładki pod kątem 78rpm oraz dawali wybór różnych igieł (różne promienie i wykończenie) :) Przykładowy link: http://www.esotericsound.com/CartStyli.htm
Produkty firmy Rek-O-Kut są szczególnie warte uwagi ;)
Krzyś pisze:ps. czy do transferu płyt monofonicznych drobnorowkowych nie byłaby lepsza jakaś igła o większym promieniu?
Nie.
Krzyś pisze:oczywiście adapter byłby stereofoniczny tak czy siak
W sensie że stereofoniczna wkładka? Jasne.
PS: jakoś nie mogę znieść tego zakorzenionego w polskim języku błędu, jakim jest nazywanie gramofonu "adapterem" :)
Krzyś pisze:(żebym mógł wybrać lepiej brzmiący rowek)...
Nie rozumiem (pisałem już o tym wcześniej). Masz stronę płyty i masz jeden rowek. Nie ma wyboru :)
Krzyś pisze:i tam zalecają używanie adaptera z naciskiem nieuszkodzonej szafirowej igły na płytę nieprzekraczającym 15 g (:
Wedle tego co było obecnie powszechne ;) Aczkolwiek szafiry z takim dużym naciskiem? Chyba jednak chodziło o żelazo :)
Krzyś pisze:(i nie powiem, żeby ta płyta była zauważalnie grubsza od płyt Polskich Nagrań a już na pewno nie jest grubsza od wszelkich płyt 180g).
Tak jak pisałem wcześniej, nie ma jakiejś wielkiej różnicy.
Krzyś pisze:ktoś gdzieś pisał, że lenco l78 to z grubsza to samo, co lenco l75, ale jakoś mi się nie chce wierzyć (:
Ktoś gdzieś jest głupi w takim razie.
Krzyś pisze:mi to wygląda tak, że lenco zbankrutowało, a teraz ktoś z chin używa takiej nazwy i wciska "gramofony hifi z usb" w plastiku z plastikowym, prostym ramieniem i wkładką ceramiczną za 100 zł naiwniakom...
Zgadłeś w 100%, poza chińczykami i wkładką ceramiczną :) Marka należy obecnie do jakiegoś duńskiego konglomeratu. Nie wiem gdzie są produkowane te sprzęty, ale prawdopodobnie w Azji.

Lenco było jedną z wielu szacownych firm światka audio, które upadły w latach '80tych. Nie chcieli obniżać swoich standardów, a niestety na samej górnej półce w 80's mało kto daleko ujechał.

Upewnij się czy na swoim Lenco masz dobrze uwiązany antyskating bo coś nieciekawie to wygląda na fotkach z allegro.

Jestem ciekaw czy zauważysz jakąś różnicę w brzmieniu między Lenco+Shure, a tym co już znasz (aloha Sharp, Denon & Unitra).
Tubylcza wredota, tudzież insza kanalia
http://www.winyl.net/viewtopic.php?f=6&t=6268
Awatar użytkownika
Krzyś
Posty: 467
Rejestracja: 23 kwie 2010, 21:52

Re: Transfer płyt szelakowych - jaki sprzęt?

#11

Post autor: Krzyś »

Wojtek pisze:
Krzyś pisze:ale przynajmniej zna podstawowe fachowe pojęcia typu ciężarek do antyskatingu
Mało tego, wie nawet co to napęd kółkowy i że różni się to od napędu bezpośredniego :D
napęd kółkowy - hmm kojarzy mi się z Bambino i GE-56 (: (no dobra, tak, wiem, to lenco, a nie unitra łupana z lat 50-tych)
Wojtek pisze:Kwestia gustu. Ja np. nie znoszę wzornictwa plastic-fantastic jakie właśnie przyniosły nam m.in. oszczędnościowe lata 80te ;)
pytałem się koleżanki - stwierdziła również że straszne paskudztwo (: ale to akurat ma grać, nie wyglądać (:
Wojtek pisze:Niestety, nie mogę się tutaj zgodzić z wikipedystą, który to napisał. Tym bardziej, że nie motywuje tego niczym :) Ale spoko, nic nowego. Są ludzie, którzy w ogóle uważają, że nie należy myć płyt, że wszelki alkohol i płyny je niszczą, itd. A mimo wszystko wszystkie profesjonalne płyny do pielęgnacji są na bazie alkoholu i wody destylowanej, a dedykowane są zarówno dla zwykłych LP jak i do szelaków (i pozostałych tworzyw 78rpm). Myślę, że takie firmy jak VPI czy Nitty-Gritty, z ich słynnymi myjkami automatycznymi, jednak wiedzą co robią :) Użytkownicy również.
dawno nie zaglądałem na stronę nitty-gritty ani okki-nokki (tam chyba coś było nt. 78rpm?) i przepraszam że teraz nie zaglądnąłem (bo chcę jak najszybciej pójść spać), więc nie wiem jeszcze co oni polecają (ale chyba mieli inny płyn do płyt szelakowych? może coś mi się przyśniło?)
przy czym - z całym szacunkiem dla Twojej wiedzy - googlownica sugeruje, że alkohol rozpuszcza szelak... dwie strony z top3 w guglu: [1] (tutaj 1 osoba używała alkoholu i nic się nie stało, a wszyscy odradzają), [2] (a tu chemik zdecydowanie odradza alkohol do płyt szelakowych).

Cóż, boję się. Zrobię transfery najpierw na brudno, potem przemyję te płyty wodą destylowaną w myjce knosti i zrobię ponowny transfer. Z alkoholem spróbuję może w jakimś nienagranym fragmencie płyty na egzemplarzu w najgorszym stanie(ps. moja płyta szelakowa nie ma rowka wprowadzającego!!! gdzie kurde położyć igłę????)
Wojtek pisze:Widziałem już takie sklepy i oferty. Proponowali konkretne wkładki pod kątem 78rpm oraz dawali wybór różnych igieł (różne promienie i wykończenie) :) Przykładowy link: http://www.esotericsound.com/CartStyli.htm
Produkty firmy Rek-O-Kut są szczególnie warte uwagi ;)
wow, jakie to drogie (: ale miałbym przynajmniej wszystkie możliwe igły co jest stanem chyba pożądanym - nie mam mikroskopu do badania, na jakiej wysokości rowka jest on najmniej zniszczony, albo jak bardzo była zużyta igła żelazna, ale można by próbować dokonywać transferów metodą prób i błędów na wszystkich możliwych igłach... (tzn oczywiście takich, które CHOĆ TROCHĘ pasują - tzn. transfer płyt 78rpm na igłach do 78rpm ale z różnym promieniem i kształtem, nie mówię tu o pomysłach żeby transferować płytę 78rpm igłą stereo, albo - co gorsza - na odwrót) obniża to znacznie ich żywotność, ale fonogramów jakoś przesadnie dużo do przetransferowania nie mam...
Wojtek pisze:
Krzyś pisze:ps. czy do transferu płyt monofonicznych drobnorowkowych nie byłaby lepsza jakaś igła o większym promieniu?
Nie.
Na stronie, którą podałeś, mają specjalne igły do płyt mono. Ale sądzę, że one by pomogły tylko na szum płyty, a nie na głębokie rysy na całej powierzchni. Na to mogłaby pomóc co najwyżej jakaś igła mniejsza od stereofonicznej, ale wtedy sytuacja byłaby taka, jak odtwarzanie płyt 78rpm na igle stereo (albo mono).
Wojtek pisze:
Krzyś pisze:oczywiście adapter byłby stereofoniczny tak czy siak
W sensie że stereofoniczna wkładka? Jasne.
PS: jakoś nie mogę znieść tego zakorzenionego w polskim języku błędu, jakim jest nazywanie gramofonu "adapterem" :)
Ja dlatego zawsze wszystkich uświadamiam. Jak koleżanka nazwała mój RP-107 "adapterem" to poczułem się, jakby mnie obraziła (: Adapter to adapter i już a gramofon to gramofon. (wbrew pozorom inż. Andrzej Fogg w swojej książce Adaptery nie nazywa adapterem całego gramofonu, choć pisze nie tylko o adapterach, ale wspomina też o napędach i (przed)wzmacniaczach)
Wojtek pisze:
Krzyś pisze:(żebym mógł wybrać lepiej brzmiący rowek)...
Nie rozumiem (pisałem już o tym wcześniej). Masz stronę płyty i masz jeden rowek. Nie ma wyboru :)
Znowu ten sam błąd. (po prostu tak mi się połączenia w mózgu porobiły, że zamiast mówić "żebym mógł wybrać lepiej brzmiącą ścianę rowka" mówię tak jak w cytacie). Oczywiście chodzi mi tylko o ścianę rowka. Na tą od wewnątrz płyty działa siła skatingowa (chyba dobrze mówię (: ), stąd ta ściana rowka powinna być zużyta bardziej od tej od zewnątrz.
Wojtek pisze:
Krzyś pisze:i tam zalecają używanie adaptera z naciskiem nieuszkodzonej szafirowej igły na płytę nieprzekraczającym 15 g (:
Wedle tego co było obecnie powszechne ;) Aczkolwiek szafiry z takim dużym naciskiem? Chyba jednak chodziło o żelazo :)
Nie, wiem co mówię, czytałem przed chwilą tą etykietę. Pisze o igle szafirowej i 15 g nacisku (wykonam kiedyś skan okładki). żelazne igły miewały nacisk 10x większy.
Wojtek pisze:
Krzyś pisze:ktoś gdzieś pisał, że lenco l78 to z grubsza to samo, co lenco l75, ale jakoś mi się nie chce wierzyć (:
Ktoś gdzieś jest głupi w takim razie.
Jednak miał rację. Lenco l75 to coś b. zbliżonego do lenco l78. Ale lenco l78 made in switzerland z lat 70-tych, a nie tego plastikowego l78 made in china co teraz jest na allegro. Źródło: [3]
Wojtek pisze:Upewnij się czy na swoim Lenco masz dobrze uwiązany antyskating bo coś nieciekawie to wygląda na fotkach z allegro.
jak do mnie przyjedzie w jednym kawałku, to będę dalej pytał, na aukcji z niesprawdzanym lenco (którego widziałeś), ciężarek w ogóle jakoś dziwnie wisiał, a w zasadzie to chyba sobie leżał.
Wojtek pisze:Jestem ciekaw czy zauważysz jakąś różnicę w brzmieniu między Lenco+Shure, a tym co już znasz (aloha Sharp, Denon & Unitra).
mnie też to ciekawi (:

ps. co do preampa, to widziałem jakiś taki (u duńskiego dystrybutora NoNoise), ale po pierwsze, on musi być kolosalnie drogi, po drugie tam chyba nie można sobie samemu ustawić częstotliwości rozgraniczającej, tylko są nastawy automatyczne, a nastawy "Syrena Record" ani "Fogg Record" jakoś kurcze pieczone nie ma (: (patrzyłem na parametry innych wytwórni, i z reguły się nie zgadzają z tym, co mi się wydaje na podstawie lektury książki A. Fogga). więc chyba najlepiej jakiś preamp z możliwością wyłączenia RIAA, a korektę częstotliwości rozgraniczającej będę sobie robił programowo. Albo podłączyć gramofon do gniazda mikrofonowego, przy czym należy po pierwsze zablokować napięcie zasilające mikrofonu elektretowego (5 volt na zaciskach wkładki to chyba nie jest dobry pomysł ?), po drugie nie wiem, czy SB Live miał gniazdko mikrofonowe stereo... (pewnie nie...) więc odpada wybieranie row...eee ścian rowka (:

sorry, że nie rzucam linkami (choć powinienem) do wszystkiego, ale spać mi się chce a poza tym piszę w te wakacje pracę dyplomową, przez co mam jeszcze mniej czasu niż zwykle...
warm regards,
Krzysztof Kaspruk

Gramofon: Sharp RP-107/117 x3, Sharp Optonica RP-114, Lenco L75, Technics SL-BL3
Wkładka: Stanton L720EE (T4P), Stanton 500v3
Wieża: Sony
Awatar użytkownika
Wojtek
Administrator
Posty: 41515
Rejestracja: 02 lut 2009, 02:59
Lokalizacja: Warszawa
Kontakt:

Transfer płyt szelakowych - jaki sprzęt?

#12

Post autor: Wojtek »

Okej, w takim razie przyznaję się do pomyłki, szelaków i innych ebonitów nie traktujemy roztworem alkoholu ;)
Krzyś pisze:(ps. moja płyta szelakowa nie ma rowka wprowadzającego!!! gdzie kurde położyć igłę????)
Na początku rowka? :) Wprowadzający nie jest koniecznością. Zresztą, to tylko przedłużenie rowka właściwego. Zakańczający tak samo ;)
Krzyś pisze:Jednak miał rację. Lenco l75 to coś b. zbliżonego do lenco l78. Ale lenco l78 made in switzerland z lat 70-tych, a nie tego plastikowego l78 made in china co teraz jest na allegro.
Nie wiedziałem, że chodzi o stare L78. Założyłem, że mowa właśnie o tym nowym :)
Tubylcza wredota, tudzież insza kanalia
http://www.winyl.net/viewtopic.php?f=6&t=6268
Awatar użytkownika
Krzyś
Posty: 467
Rejestracja: 23 kwie 2010, 21:52

Transfer płyt szelakowych - jaki sprzęt?

#13

Post autor: Krzyś »

tak nawiasem w temacie to może jeszcze nie mam całego osprzętu, ale:
  1. Kupiłem to lenco
  2. Przyszło z jakąś starą, miejscami jakby zardzewiałą igłą mikrorowkową i wkładką Shure 71MB (czy jakoś tak)
  3. złożyłem wszystko do kupy (ramię przyszło w częściach - każdy element typu ciężarek do antyskatingu, przeciwwaga, pierdołek do montowania ciężarka do antyskatingu, wkładka, igła itp - był osobno), wybalansowałem ramię, ustawiłem nacisk na coś koło 2,75 g, ustawiłem antyskating, ale i tak niezbyt dobrze
  4. kupiłem mikser reloop ACCESS1.USB (po co mi mikser? po to, żeby jednocześnie odtwarzać np. dźwięk z gramofonu/komputera i śpiewać przez mikrofon, albo żeby jednocześnie odtwarzać dźwięk z keyboardu i śpiewać przez mikrofon, albo żeby jednocześnie podłączyć keyboard, gramofon/komputer i mikrofon...) - wyposażony w dwa kanały, w obu można wybrać niezależnie od siebie jedno z wejść (liniowe/phono/usb), USB jest wykrywane jako karta dźwiękowa USB, można przy jej pomocy nagrywać też dźwięki z jednego albo drugiego kanału, mikrofon jest miksowany do obu kanałów (choć niestety nie do USB), współpraca z tanim mikrofonem dynamicznym bez problemu (na szczęście nie jest to profesjonalny sprzęt do mikrofonu elektretowego 48V) - koszt jakieś 300 zł, ale sądzę, że przedwzmacniacz vivanco za 70 zł jest i tak od tego lepszy - no ale dzięki temu nie musiałem szukać komputera z kartą dźwiękową z wejściem liniowym, tylko sobie mogłem na moim pięcocalowym fujitsu
  5. puściłem na tej igle mikrorowkowej zjeżdżoną jak stara kobyła płytę Syreny Electro z Foggiem (miałem też go na CD, płyta szelakowa kosztowała co prawda 29 zł, ale jest w stanie beznadziejnym i raczej i tak nie dokonam jej lepszego transferu - więc ch* z igłą i z tą płytą - jak uwalę jedno albo drugie to i tak żadna strata) - w pewnym miejscu płyta się zacinała i już - nie pomogło położenie dwu/pięciozłotówki na igle, windowanie nacisku do 5 gram itp - pomyślałem - uwalona płyta - a okazało się (uwaga!) że linka do ciężarka do antyskatingu jest tak krótka, że ramię nie mogło się dalej poruszyć i już (; (po zdemontowaniu antyskatingu - teraz go nie mam, czeka na więcej czasu i nową linkę płyta zaczęła grać bez problemu)
  6. położyłem na talerzu jedną z potłuczonych płyt - przykleiłem od góry metkami jej fragmenty, żeby były na jednakowym poziomie - próby transferu na 16 RPM, czy ile tam było najmniej skutkowały zacinaniem się płyty
  7. skleiłem płytę od dołu metkami (takimi jakie się nakleja na produkty w sklepie), udało mi się jakoś ją przetransportować na talerz (; znowu transfer na 16 RPM - znowu igła skacze po płycie jak chce
  8. wk*** się - transfer na 78 RPM - i super! odtwarza bez problemu, płyta w stanie idealnym, bardzo niski poziom szumu i żadnych clicks & pops - poza tymi trzema głośnymi piz**lut przy każdym obrocie to jest extra (ale w pewnym momencie się zacięła i już - być może nadal to była wina ciężarka do antyskatingu - bo wtedy jeszcze nie wpadłem na pomysł, że to właśnie on (: ) - nagranie na tyle unikatowe, że wydane tylko na płycie szelakowej w latach 50-tych, i jedyną inną kopię, którą znalazłem, zrobił jakiś samozwańczy "kolekcjoner", który kupuje płyty na allegro, ma kilka perełek np. z Fogg Records, i ... szlifuje je na bambino!!! ))): nagrywa potem swoje rozregulowane bambino (słychać wow i flutter) podłączone do starego radia tanią kamerką internetową, i umieszcza na jutubie ))): aż żal patrzeć (i słuchać)
  9. kupiłem stantona 500 (119 zł)
  10. Kupiłem headshell z mocowaniem 1/2 (headshell do oryginalnej wkładki nie posiadał takiej jednej najważniejszej blaszki) - za jakieś 30$ (wrrr!) i z Chile
  11. zamontowałem stantona, wybalansowałem ramię, ustawiłem nacisk
  12. rozwaliłem igłę do tego shure - koszyczek (leżąc na podłodze) przewrócił się stroną z igłą do dołu, a ja go nacisnąłem (DAMN!) - igła zmieniła zdecydowanie krzywiznę, a po próbie naprostowania ten najważniejszy fragment z ostrzem diamentowym sobie gdzieś upadł - wk* mnie to, bo co prawda igła była badziewna, przeczołgana na płytach szelakowych z naciskiem 10 gram (pewnie - z tymi monetami i tym wszystkim), ale mogłem jej używać do tych wszystkich połamanych płyt itp
Pewne wnioski dot. płyt mikrorowkowych:
  1. igła stereo (0,7 mils) nie nadaje się do płyt mono - przynajmniej tych bardziej przeczołganych - nie produkuje zbyt monofonicznego dźwięku, po odrzuceniu różnic znikają najwyższe częstotliwości - trzeba mieć dedykowaną igłę mono (1,0 mils)
  2. stanton rządzi - dostała mi się w łapki unikatowa pocztówka dźwiękowa z jedynym w swoim rodzaju nagraniem Fogga, niedostępnym nigdzie indziej, na żadnej jego innej płycie (!) - gdyby nie to, że mogłem sobie bezkarnie ustawić nacisk na 4,9 gram, to bym jej nie przetransferował (przy nacisku 2,75 się zacinała) - przy czym potem znalazłem na czyimś chomiczku to samo nagranie, ale w mp3 i jakby z taśmy (!) doprawdy, nie mam pojęcia, skąd to się wzięło, i czemu tego nagrania nigdzie indziej nie ma
  3. do mierzenia nacisku używam chińskiej wagi kieszonkowej - nadaje się do mojego lenco tylko i wyłącznie dlatego, że jej wysokość jest mniej więcej równa wysokości talerza z położoną nań płytą - tj. chodzi mi o to, że kładąc igłę na wadze umieszczam ją na tej samej wysokości, na której byłaby na płycie, przez co wskazanie wagi jest miarodajne
To na razie tyle, muszę sobie jeszcze kupić te profesjonalne igiełki ze stanów za 525$ (chcę być jak najbardziej uniwersalny, ale kupię też chyba igiełki 1,0 mils i 1,2 mils)

poza tym przydałoby się zdobyć gdzieś jakąś bardzo tanią igłę do stantona albo shure - najlepiej 2,5 mils, choć w sumie może być jakakolwiek, może nawet mikrorowkowa - żebym mógł ją zajeżdżać na potłuczonych płytach...
  • Trochę efektów mojej wesołej twórczości:
  • probka2 - to jest z potłuczonej płyty (w trzech kawałkach)
  • 002_Fogg - oddalenie - to jest pocztówka dźwiękowa (nie wiem skąd takie kołysanie, albo pocztówka źle nagrana, albo jakaś wypaczona - w takich sytuacjach bardzo przydał by się gramofon ze stroboskopem (tzn. stabilizujący sobie prędkość na podst. stroboskopu)
  • 001_Filipinki - mr Wonderfull - to jest sygnał wspólny dla obu kanałów - skutkiem transferu igłą 0,7 mils (najprawdopodobniej) wysokie częstotliwości ucięte (a były na tej płycie - właśnie straciłem oryginał, razem z resztą plików z głównego katalogu C: - mój system plików chyba wymaga naprawy?)
zostawcie komcie koffani
warm regards,
Krzysztof Kaspruk

Gramofon: Sharp RP-107/117 x3, Sharp Optonica RP-114, Lenco L75, Technics SL-BL3
Wkładka: Stanton L720EE (T4P), Stanton 500v3
Wieża: Sony
Awatar użytkownika
Wuwuzela
Posty: 517
Rejestracja: 08 sie 2010, 10:07
Lokalizacja: Willow Farm

Re: Transfer płyt szelakowych - jaki sprzęt?

#14

Post autor: Wuwuzela »

Mi też się udało przetransferować moje 78-ki. :D
Obrazek
Awatar użytkownika
Krzyś
Posty: 467
Rejestracja: 23 kwie 2010, 21:52

Re: Transfer płyt szelakowych - jaki sprzęt?

#15

Post autor: Krzyś »

Wuwuzela pisze:Mi też się udało przetransferować moje 78-ki. :D
podziel się wrażeniami - na jakiej igle (do LP? do 78RPM?), jakim gramofonie?

ja na razie wciąż nie mam igieł (ach to allegro i setki użytkowników opróżniających w grudniu wszystkie strychy i piwnice...)
warm regards,
Krzysztof Kaspruk

Gramofon: Sharp RP-107/117 x3, Sharp Optonica RP-114, Lenco L75, Technics SL-BL3
Wkładka: Stanton L720EE (T4P), Stanton 500v3
Wieża: Sony
ODPOWIEDZ