
A co do Pronitu to zgadza się, podzielam zdanie

Ja na dzień dobry poproszę o normalne zachowanie, czyli przeczytaj to co już zostało napisane w tym wątku, co byśmy nie musieli się powtarzaćsiemien pisze:Pozdrawiam i proszę o normalną odpowiedz
"Coś" może być także sklepem, sprecyzuj swoje plany.siemien pisze:Chciałbym założyć coś związanego z płytami winylowymi.
Założenie w Polsce tłoczni z prawdziwego zdarzenia (do masowej produkcji) wraz z ofertą przygotowania płyty wzorcowej (czyli mastering zakończony wycięciem płyty-matki wykorzystywanej w tłoczni) wydaje się być dość oryginalnym i potencjalnie zyskownym biznesem, aczkolwiek ryzykownym bo trudno powiedzieć czy będzie na tyle duży popyt by utrzymać interes, stąd nie mogę powiedzieć, że obejdzie się bez ryzyka.siemien pisze:Co powinienem kupić, w co zainwestować?
Ja niestety nie wiem wszystkiego by tak od czapy od razu na wszystko odpowiedzieć. Research też czasami trwasiemien pisze:Napisałem PW, ale coś brak odzewu.
No nie za bardzo. Najwcześniejsze głosy od dawna milczą.newpadre pisze:Widzę ,że posty są z przed kliku miesięcy i ciekaw jestem czy coś ruszyło się w temacie.
Może, może, możenewpadre pisze:Może warto spróbować , może nie na skalę przemysłową ,może w inny sposób niż reszta tłoczni....
Wydawanie płyt to nie to samo co ich tłoczenieObywatel pisze:W Polsce kiedyś płyty wydawał też Wifon i Tonpress.
Muza jeszcze żyje i wypuszcza trochę płyt na winylu (także reedycje), ale są one tłoczone raczej w CzechachObywatel pisze:Byłoby pięknie gdyby któraś z polskich wytwórni wznowiła tłoczenie winyli bo to jest nośnik który nigdy nie umrze
To już się dzieje. Budka Suflera niedawno ogłosiła wydanie reedycji wszystkich swoich płyt na winylu, a z kolei coraz więcej popularnych, młodych zespołów zaczyna np. wydawać swoje single tylko na winylu.Obywatel pisze:i mam nadzieję, że polscy wykonawcy (i ich managerowie) również dostrzegą ten segment rynku.
tak naprawdę g... mają - ostatnie maszyny sprzedali na początku lat 90-tych, (płyty przestali tłoczyć wraz z końcem 1991), część pras kupili miejscowi do jakichś swoich zastosowań (i przerobili), ludzi też nie mają (poodchodzili/poszli na emeryturę/zostali zwolnieni)Wojtek pisze:Z drugiej strony zastanawiające jest co mają na myśli poprzez "dysponowanie technologią niezbędną przy tego rodzaju produkcji", zarazem mówiąc, że nie mają maszyn do tłoczenia płyt. Może ostała im się jakaś krajalnica (do tworzenia matryc) i tyle?
nie sądzę - jeden z niewielu sensownych artykułów o historii Muzy, tj. http://www.hi-fi.com.pl/art_hifi_txt.php4?idart=40 - nie potwierdza tych rewelacjiWojtek pisze:W komentarzach do tego artykułu znalazłem coś takiego:Proponuję poszukać w warszawce, ostatnim dechem MUZA zakupiła była w okolicach 1990 najnowocześniejszą (tak się chwaliła) naówczas linię tłoczącą. Na której wytłoczyła 0 (zero) egzemplarzy.