Kwit zostawiłem sobie na pamiątkę, pewnie kiedyś znajdę go w nieotwieranych po przeprowadzce pudłach. W każdym bądź razie o kasę za jeden egzemplarz płyty upomniała się wtedy nie żadna agencja, a urząd celny. Przesyłka szła pocztą, widocznie miałem pecha i znalazła się w tym jednym procencie (o który pisałeś), gdzie ktoś postanowił obywatela skasować na 100 zł za korzystanie z dobra kultury.
Cło Kanada
- krolix
- Posty: 901
- Rejestracja: 03 sie 2011, 00:39
- Lokalizacja: Gdańsk
Re: Cło Kanada
- dale
- Posty: 2519
- Rejestracja: 21 lut 2017, 07:56
- Gramofon: Daniel, JW 1200
- Lokalizacja: Lublin
Re: Cło Kanada
Nie, gdzie komuś chciało się rzetelnie wyegzekwować przepisy. Dura lex, sed lex. Chcesz je zmienić - masz okazję co wybory.
- Myszor
- Posty: 10678
- Rejestracja: 30 paź 2014, 18:44
- Gramofon: Składak
- Lokalizacja: Wrocław
Re: Cło Kanada
O to to.
Kiedyś była polska partia przyjaciół piwa. To może założymy polską partię przyjaciół winyla i w programie wyborczym wpiszemy zniesienie cła i vatu na używki
Płyty na sprzedaż: viewtopic.php?t=21850
- krolix
- Posty: 901
- Rejestracja: 03 sie 2011, 00:39
- Lokalizacja: Gdańsk
Re: Cło Kanada
Sorry, ale człowiek nie jest automatem i nie musi zastępować przyzwoitości przepisami prawa, które można zmieniać i które nie stanowią żadnego absolutu. Dowalanie takiej stawki za kupienie sobie płyty jest najzwyklejszym w świecie skurwysyństwem.
Widzę, że jesteś bardzo zainteresowany dobrym imieniem celników, ale niestety, profesja ta budzi takie a nie inne skojarzenia nie tylko ze względu na złe wrażenia z ich pracy ze strony zawodowych przemytników. W necie też piszą, które urzędy celne nie mają problemu z przepuszczaniem płyt na własny użytek (jak widać jak się chce, to można zachować się przyzwoicie), a które dowalają dopłaty szarym ludziom, którym zachciało się posłuchać dobrej muzyki.
Dla mnie EOT.
- dale
- Posty: 2519
- Rejestracja: 21 lut 2017, 07:56
- Gramofon: Daniel, JW 1200
- Lokalizacja: Lublin
- Wojtek
- Administrator
- Posty: 42523
- Rejestracja: 02 lut 2009, 02:59
- Lokalizacja: Warszawa
- Kontakt:
Re: Cło Kanada
Szczerze mówiąc to z dwojga złego (jak nie ma wyboru) to już wolę opłacać opłaty importowe "z góry" bo z reguły wychodzi taniej niż ewentualne naliczenia po naszej stronie.
Serio bredzisz.krolix pisze: ↑09 gru 2017, 21:58Dowalanie takiej stawki za kupienie sobie płyty jest najzwyklejszym w świecie skurwysyństwem.
Widzę, że jesteś bardzo zainteresowany dobrym imieniem celników, ale niestety, profesja ta budzi takie a nie inne skojarzenia nie tylko ze względu na złe wrażenia z ich pracy ze strony zawodowych przemytników. W necie też piszą, które urzędy celne nie mają problemu z przepuszczaniem płyt na własny użytek (jak widać jak się chce, to można zachować się przyzwoicie), a które dowalają dopłaty szarym ludziom, którym zachciało się posłuchać dobrej muzyki.
Tu chodzi o przepisy handlu transgranicznego, a Ty piszesz o "przyzwoitości" urzędników państwowych którzy "przymykają oko"...
Litości.
Z ciekawostek powiem, że w celnym "taryfikatorze" są nawet takie pozycje jak czołg czy działo samobieżne, itd.
Tubylcza wredota, tudzież insza kanalia
http://www.winyl.net/viewtopic.php?f=6&t=6268
http://www.winyl.net/viewtopic.php?f=6&t=6268
- RCOM2180
- Posty: 681
- Rejestracja: 05 lip 2016, 17:50
- Gramofon: działa
- dale
- Posty: 2519
- Rejestracja: 21 lut 2017, 07:56
- Gramofon: Daniel, JW 1200
- Lokalizacja: Lublin
Re: Cło Kanada
Bo nie spedytor polski nie dolicza obsługi celnej. A często ta obsługa jest droższa niż same należności.