Już dawno temu odradzaliśmy stosowania Tak do winyli jak i doustnie itd.
kfvkfv pisze: Nabłyszczacz nie zostawia żadnych warstw i nie nabłyszcza i nie zawiera typowych detergentów. Chodzi o to, żeby na naczyniach nie zostawały kropelki wody mogące robić smugi, napięcie powierzchniowe i te sprawy. Nie ma tam żadnych wosków, lakierów, czy gliceryny i jego celem jest zapobieganie osadom na naczyniach właśnie.
Więc sam nabłyszczacz jako taki nie nabłyszcza, tylko zmniejsza napięcie powierzchniowe wody, przez co myty obiekt nie schnie, a woda z niego spływa jak z dodatkiem fotonalu, czy mirasolu.
Super. A teraz porównaj sobie składy ww. produktów i zastanów się dlaczego fotograf nie używa Calgonu przy wywoływaniu zdjęć
kfvkfv pisze: a woda z niego spływa jak z dodatkiem fotonalu, czy mirasolu.
Z tego co zrozumiałem nigdy nie używałeś ww. środków więc skąd to jednoznaczne porównanie?
kfvkfv pisze: Od mycia i od zapachów są kostki do zmywarki, nabłyszczacz TYLKO sprawia, że woda nie trzyma się powierzchni i nie robi przez to smug i zacieków.
Czy wiesz co to jest detergent i dlaczego ten produkt do zmywarek nazywamy "nabłyszczaczem", a nie jakoś inaczej?
trafalgar pisze: Mnie interesuje efekt antystatyczny po tym nablyszczaczu.
Powiem tak, ponieważ nie miałem pod ręką żadnego fotonalu/mirasolu zastosowałem nabłyszczacz (Finish) do forumowego eliksiru. Mycie w Knosti. Po umyciu brak zacieków, brak ładunków statycznych, zero osadu na igle po odtworzeniu płyty.
Mogę polecić w zastępstwie polecanych środków.
Technics SL-5300 > Shure V15 III + VN-35HE > Nuda Mini > Onkyo A-8670 > Canton Quinto 520
Sony PS-X60 > Shure V15 III + VN-35HE > Nuda Mini > Onkyo A-8670 > AudioPro Avanto FS20 My Discogs
Tylko, że detergent zawarty jest w kostkach do zmywania, a nabłyszczacz jest tylko środkiem dzięki któremu woda spływa po płycie, zamiast parować.
Dlaczego fotograf nie używa Calgonu?
Mogą mieć inny skład chemiczny, inne stężenie, w każdym razie działanie jest cały czas identyczne.
Gdzieś kiedyś wygooglowałem skład tego nabłyszczacza i była tam tylko jedna substancja (ale pewny nie jestem)
Jednocześnie przypominam, iż
To się nazywa nabłyszczacz tylko dlatego, że na naczyniach nie zostaje osad.
Nie ma w tym niczego a'la płyn do mycia naczyń, nie pieni się etc.
Dzień dobry Wszystkim. To mój debiut na tym forum. Próbuję odrestaurować swój skromny zbiór winyli z lat 60–90 i z uwagą czytam różne wątki dotyczące myjek i płynów. Z ciekawości sprawdziłem skład nabłyszczacza do naczyń i znalazłem w karcie charakterystki JAX 50, że zawiera on kumenosulfonian sodowy. Nie jestem chemikiem, ale na stronie chempoland.com stoi, że:
Zapewnia dobrą rozpuszczalność wielu żywic syntetycznych – między innymi: winylowych, akrylowych, alkidowych, poliestrowych i epoksydowych.
Może więc jednak trzymać się z daleka od nabłyszczaczy .