2 pary kolumn

[zukzukzuk]

Fakt!
Jeśli dobrze wyczułem Jego intencję - w tym wypadku polecam sprzęt estradowy Poważnie! Bez urazy...

[Wojtek]

Estradówki raczej nie nadają się do normalnego domu

[zukzukzuk]

I tu się nie zgadzam:)
A to niby dlaczego?

W każdym razie uważam, że jest więcej argumentów "za" niż "przeciw".

Za:
- bardzo łatwe w wysterowaniu, przeważnie 8 omowe z niewielkimi wahaniami/spadkami oporności,
- duża skuteczność - możliwość wytworzenia ogromnego "bum" czy też ciśnienia akustycznego, nawet w wielkich pomieszczeniach (tego szuka autor).
Co ważne - wzmacniacz nie musi być specjalnie mocny, wydajny prądowo, czy też "dobrany" do kolumn, wyszukany.
Klasa "D" (wzmacniaczy) spokojnie wystarczy i ta jest najczęściej (bez urazy - są tacy, którzy używają takich w domowym hi-fi, przy czym one i tak odbiegają "jakością" od typowych estradowych).
Oczywiście nie wspominam tu o najwyższej jakości sprzęcie profi, używanym przez zespoły rockowe na dużych, stadionowych koncertach. Tu musi wszystko grać i buczeć oraz być niezawodne!
Tym samym, koszty wytworzenia wielkiego i w wielu wypadkach niegorszego "jakościowo" dźwięku są dużo mniejsze niż w domowym hi-fi.

Przeciw?
Chyba tylko wygląd:) Obicie "kocem" nie jest zbyt wyszukanym wykończeniem, pasującym do salonu. Chociaż przecież są JBL-e, Alteci, wiele głosników tubowych i inne...

[Wojtek]

Wszystko się zgadza, dopóki nie dojdziemy do jakości brzmienia.
Chętnie poznam model kolumny estradowej, która nie zagra tylko głośniej, ale też bardziej detalicznie, z szerszym pasmem i podkreślonymi niuansami co dobra kolumna HiFi

Może być z tym problem, gdyż estradowe konstrukcje rzadko kiedy mają cokolwiek wspólnego z HiFi.
Nie wspominając już o współczesnej audiofilii

Jeśli ta dość ważna różnica nawet nie zalicza się do "przeciw" to ja wysiadam z tego pociągu

Podsumowując: tak jak kolumny domowe zwyczajowo nie mogą zagrać "dobrze" na koncercie (szczególnie na otwartym terenie), tak kolumny estradowe raczej nie sprawdzą się w pomieszczeniu 25m2, nie mówiąc już o mniejszych.

Chyba że muzyka ma nie brzmieć dobrze tylko ogłuszać, wtedy można polecić

(tego szuka autor)

Skąd wiesz? Z tego co widzę to tylko zadał pytanie co do sensowności stosowania 2 par kolumn w domu, próbując zarazem sam sobie wytłumaczyć o co w tym chodzi.

[zukzukzuk]

Kolega - Twórca wątku pisał o dużym pomieszczeniu. Dla mnie to minimum 40-50 metrów. Owszem - na problem wielkości można spoglądać np. z pozycji wielkomiejskiego blokowiska. Wówczas, 25 metrów kwadratowych - to baaaardzo dużo...

Odniosłem się również do jakości brzmienia. To zależy, kto co uważa. Np. czy ma być koncert, czy raczej brzmienie studyjne?

Jeśli chodzisz na koncerty rockowe, popowe czy nawet jazzowe, które z gruntu rzeczy są nagłaśniane sprzętem estradowym, to taki "domowy" zestaw estradowy na pewno jest bliżej odwzorowaniu rzeczywistości (czyli dźwięku, atmosfery, która jest na koncercie) niż nawet dużo droższe zestawienie domowego sprzętu hi-fi.
W tym wypadku, nie zwraca się uwagi na drobne"niuanse", barwę, niedociągnięcia, czy inne, wyszukane aspekty brzmienia (bo z tym na koncercie dla kilkuset, czy tysięcy osób - nie za bardzo). Nie o to chodzi!4

Co innego klasyka, opera, arie czy chóry, wokalistyka, czy muzyka "bez prądu".
Nikt nie słucha "Czarodziejskiego fletu" Mozarta czy "Czterech pór roku" Vivaldiego w domu na estradówkach! Przynajmniej - ja nie znam...

Mój dobry znajomy, który długi czas parał się i szukał kolumn hi-fi... skończył na zestawie estradowych monitorów z subem! Dopiero teraz jest w pełni usatysfakcjonowany. Fakt - nie ma żony, dzieci czy kotów, więc może sobie pozwolić na wszystko:)
Relacjonował, że przyjmował już kilku swoich "byłych" kolegów-audiofilii, którym mówiąc w skrócie "kopara opadła". A swego czasu przerabiał Focale 946 Electra czy B&W 801 Matrix, czyli kolumny (z odpowiednio drogim i dobrym towarzystwem), o których KLASIE brzmienia w domowym hi-fi wielu tutaj nawet nie śniło... To wszystko na pow. 30 kilku metrów. Podejrzewam, że Jemu podobnych jest bardzo wielu (zwłaszcza młodych). Tylko znowu - gro z nich nie może sobie na to pozwolić (metraż, rodzina, wystrój pokoju).

Nie napisałem - że "wiem", ale tylko "czuję" o co chodzi Twórcy tematu. Mogę się mylić
Najlepiej, niech On sam się wypowie w tej kwestii...

Pozdrawiam!

[pawel0777]

Od jakiegoś czasu próbuję naprawić Marantza PM-80.

Trafiłem jakiś czas temu Twój temat na elektrodzie.Podziwiam upór w dążeniu do celu

[chudy_b]

Ostatnie spalenie końcówek wkurzyło mnie strasznie. Na razie poszedł w odstawkę, bo mi sie odechciało. Ale jeszcze do niego wrócę. Za to ile się nauczyłem to moje. I taki był cel.

[kaf]

Jeśli porówna się budowę np. Radmora do Sony N77ES (dopadłem gada ), to tak jakby porównywać Stara 21 do tych wielkich kopalnianych ciężarówek co maja koła 3 razy większe od człowieka.

To jak porównanie Berlingo i w ciężarowej Tatry jako samochodu do przewozu węgla. Gdyby inżynierowie z ZR Radmor dostali taki sam przydział kasy na realizację swojego projektu, też by tłukli maszyny na miarę ESów /już pominę zupełnie inne wyznaczniki konstrukcyjne i przeznaczenie obu urządzeń/. Znajdźcie Sonego w klasie takiego Radmora i widać od razu, że już tak wesoło nie jest, bo japoniec wtedy szału nie robi. Po prostu uwielbiam porównywanie sprzętów z różnych segmentów i bezcelowość /stronniczość/ takich porównań.

We wszystkich wzmacniaczach stereo jakie widziałem, drugie wyjscie na kolumny było połączone równolegle z pierwszym.

Nie jest to reguła, niektóre łączyły kolumny szeregowo, a inne równolegle. O tym, w jakich kombinacjach i impedancjach można je łączyć, pisano w instrukcji lub z tyłu. Niektórzy producenci stosowali dodatkowy przełącznik zasilania z tyłu, gdy wzmacniacz pracował na zwiększonym obciążeniu. Na schemacie wszystko widać, jak jest skonstruowane.

Jedyny sens pracy w zestawach stereo na dwóch parach kolumn tzw. A+B to nagłaśnianie dwóch pokojów naraz.

[zaworhc]

Cześć wszystkim, przepraszam za nieaktywność w temacie ale "ciągnę" teraz 4 nocki po 12h. Dodając do tego żonę + dzieci to czasu wolnego na razie nie posiadam. Ale do rzeczy.
Cieszę się, że temat nie zakończył się na jednej odpowiedzi
Pytanie chodziło za mną odkąd zakupiłem swój amplituner. Z tyłu są wejścia na 3 pary kolumn, z czego grać na raz mogą dwie, więc jak mniemam producent założył z góry taką możliwość.
Biorąc pod uwagę, że to mój pierwszy sprzęt grający w życiu i to że jestem w tym temacie zielony jak szczypior, chciałem tylko żeby ktoś w najprostszy sposób wytłumaczył mi kiedy z takiej możliwości można skorzystać (choć sam nie planuję zakupu drugiej pary).
Dzięki za uwagę

[chudy_b]

Po prostu uwielbiam porównywanie sprzętów z różnych segmentów i bezcelowość /stronniczość/ takich porównań.

Nie chodziło mi o porównanie Radmora do ES-a i radosne stwierdzenie, że ES jest lepszy Chodziło mi o coś innego. Niektórym wydaje się, że jak wzmacniacz ma pokrętło głośności i xxx watów to jest git i już niczym innym można się nie przejmować. Podczas gdy różnice konstrukcyjne i przepaść dzieląca skrajne modele jest naprawdę ogromna. Oczywiście piszę truizmy. Tamten tekst to efekt opadnięcia szczęki po otwarciu ES-a Kondensator 2x22000uf wielkości cegłówki robi wrażenie.

[kielek]

Jedyny sens pracy w zestawach stereo na dwóch parach kolumn tzw. A+B to nagłaśnianie dwóch pokojów naraz.

O i to jak dla mnie jest sensowne

@zaworhc
Co do trzech wyjśc na kolumny to przecież nie zawsze chodzi o trzy pary kolumn,bo jest coś takiego jak choćby bi-wire i tu masz wykorzystane dwie pary wyjść i o to najczęsciej chodzi producentom.

[zukzukzuk]

Dwie, a nawet trzy pary wyjść głośnikowych umożliwiają podpięcie kolumn, znajdujących się w innym pokoju.
Oprócz podłączenia jednej pary sposobem bi-wire chodzi o to, że można grać raz w tym, raz w innym pokoju. Nie trzeba dwoma zestawami kolumn jednocześnie.

Chudy>>>
Owszem - konstrukcja wewnętrzna może wiele powiedzieć o jakości. Ale i tak trzeba posłuchać. Innej możliwości wydania oceny brzmienia - nie ma:) Nie można też zapominać, że gra cały zestaw. Z tymi kolumnami może być gorzej, a z innymi - lepiej.
Co do kondensatorów. Ta końcówka też robi (ła) wrażenie:)

[Arkadyo]

Na forach poświęconych audio w temacie wielokanałowości raczej usłyszysz że "albo stereo albo śmierć . W zasadzie podpisuje się pod tym obiema rękami. Wielokanałowośc i jej "dookólność" jest fajna w kinie domowych gdzie masz być w centrum akcji. W audio masz siedzieć przed sceną i mieć ją jak najlepiej zaprezentowaną i tak w większości przypadków nagrania w studiach są realizowane. Jak w takie stereo wsadzisz drugie stereo rozłożone w kolejnych rogach pomieszczenia to zepsujesz całkiem scenę. Jednym to robi różnice innym nie. W każdym razie napewno będzie głośniej bo rośnie moc jaką można wpompować w zestaw, rośnie skuteczność o kolejne membrany a jak łączysz równolegle kolumny to i wzmacniacz odda 2x więcej mocy. Dla łowców huku gratka nie do przepuszczenia. Wiadomo jak kredens u babki na dole podskakuje w rytm dumb stepa to znaczy ze zestaw jest cool. Jak nie jesteś łowcą huku i nie kręci cie słuchanie rezonansów pomieszczeń i ich wyposażenia to weź jeszcze pod uwagę, że przy tym samym budżecie kupić dwie kolumny a cztery też robi różnicę - to tak jak byś się zastanawiał czy lepiej dwa ople astry za 70 kawałków każda czy może beemka za 140 koła. Jak podsumujesz moce opli to może nawet koni będziesz miał więcej... Wybór należy do ciebie. Ja widziałem już tak niesamowite decyzje niektórych ludzi, że niczego już nie jestem pewien.

[misienka2008]

Jedyny sens pracy w zestawach stereo na dwóch parach kolumn tzw. A+B to nagłaśnianie dwóch pokojów naraz.

O i to jak dla mnie jest sensowne

@zaworhc
Co do trzech wyjśc na kolumny to przecież nie zawsze chodzi o trzy pary kolumn,bo jest coś takiego jak choćby bi-wire i tu masz wykorzystane dwie pary wyjść i o to najczęsciej chodzi producentom.

Chyba chodzi o Bi-Amping...

[chudy_b]

Chyba chodzi o Bi-Amping...

Chyba nie. Bi-amping, to jak sam nazwa wskazuje, użycie dwóch wzmacniaczy do zasilana jednej kolumny.