Rowery

[trafalgar]

Moja chabeta poszła dzisiaj do przeglądu. Przerzutki coś nie wchodzą nazad.

[martin.h]

A ja w sobotę reaktywowałem po dwóch latach enduro, znowu sobie przypomniałem jak to jest nie hamować na zjazdach

[jaca1970]

Oczywiście żeby nie było jedziemy analogowo, taki warunek.

no ładnie ładnie, szacun za cel i realizacje

120 km to nie, ale pod 100km na raz, to na elektryku już zrobiłem po górkach na Jurze, dużo łatwiej w nogach..
ale dupa boli tak samo

P.S. prawdopodobni dziś pykne 2000km od początku posiadania E-bajka - czyli od marca...

coś tam się kręci codziennie...

[martin.h]

Wczoraj ponownie w przeciągu miesiąca Łysa Góra u sąsiadów Czechów, tym razem na ostro
Po dwuletniej przerwie i jazdy na gravelu trzeba mi tego było, znowu pojawiła się radość i przypomniałem sobie czym jest jazda w dół
49 km i 1981 m w pionie.

[trafalgar]

Wczoraj ponownie w przeciągu miesiąca Łysa Góra u sąsiadów Czechów, tym razem na ostro
Po dwuletniej przerwie i jazdy na gravelu trzeba mi tego było, znowu pojawiła się radość i przypomniałem sobie czym jest jazda w dół
49 km i 1981 m w pionie.

Szacun. Nie już d**a (nogi)boli od samego oglądania tej trasy,a co dopiero o jeździe po niej.

[Piterski]

Na "fulu" z wspomaganiem elektrycznym to musi być sama przyjemność

[kinky]

tym razem na ostro

Dla mnie już Twoje poprzednie trasy terenowe były na ostro, teraz to hardcore
Podziwiam

[martin.h]

Sezon w górach w pełni, ponownie enduro, ale tym razem Beskid Żywiecki i okolice Rysianki 36 km i 1262 m w pionie.

[Piterski]

Wczoraj dowiedziałem się, że mam pękniętą łękotkę, chyba pozostaje mi na razie pozierać na obrazki z Waszych wypraw.

[Mawis]

Wczoraj dowiedziałem się, że mam pękniętą łękotkę, chyba pozostaje mi na razie pozierać na obrazki z Waszych wypraw.

Uuu, to nie fajnie. Przykro. . U mnie tez bylo takie podejrzenie, na szczescie MR to wykluczyl. Jakie prognozy leczenia?

[Piterski]

Lekarz dał mi skierowanie do szpitala i mówił coś o jej zszywaniu, ale że nie zawsze się zrasta.
Moje zdolności ruchowe się z dnia na dzień poprawiają i wolał bym nie trafiać na stół operacyjny. Mam w planach jeszcze jedną wizytę prywatnie i czekam na umówiona za miesiąc w ramach NFZ czyli tam gdzie się umówiłem jak się zaczęły pierwsze dolegliwości.
Najgorsze było klika wieczorów gdy w nocy kolano lekko puchło i bolało okrutnie, dlatego poszedłem prywatnie do przychodni i po tej wizycie zaczęło być z dnia na dzień lepiej. To ten lekarz dał mi skierowanie na rezonans, ale że na opis po badaniu trzeba czekać z trzy tygodnie to poszedłem z wynikami na miejscu do lekarza medycyny sportowej i on mnie skierował do szpitala w którym przyjmuje.

Miałem takie nieodparte wrażenie, że objawy i zdarzenie nie bardzo pasowały p. doktorowi do tego co widział bo pytał czy miałem już jakiś uraz kolana.
Ja teraz wiem, że ten leki ból z boku to właśnie łękotka tylko, że zdaje mi się, że czasem to mi się odzywało w przeszłości i nie wiązałem tego z łękotką, a dopiero jak mi dało ostro popalić to poszedłem do lekarza.

[darkman]

No właśnie rezonans miałem z autopsji zasugerować Piotrek, ale jak masz skerowanie to looz i bdb.
Swego czasu po kontuzji (chciałem się popisać przed koleżanką pewnym trudnym baldem, ja dałem radę, koleżance się podobało i nawet była kawa, ale kolano nie dało rady i wyłączyło mnie z aktywności na jakieś 4 miesiące ) miałem robiony i wykazał siatkę mikro pęknięć nagromadzonych latami mikrourazów.
Seria zabiegów rehabilitacyjnych przywróciła mi sprawność, a ból minął. Oczywiście uważam na to kolano, ale jest OK.

Te baby to one są jakieś z piekła rodem cholery. Uważajcie!

[martin.h]

Wczoraj dowiedziałem się, że mam pękniętą łękotkę, chyba pozostaje mi na razie pozierać na obrazki z Waszych wypraw.

Powrotu do zdrowia.

A dla umilenia obrazki z wczorajszej wyprawy. Tym razem Beskid Śląski gdzie znam każdy kamień Tym razem poza znanym sobie szlakiem ze Skrzycznego na Halę Radziechowską postanowiłem wpleść 2 trasy z Bike Parku na Skrzycznem, Zbója i Otika 44 km i 1753 m w pionie.

[kinky]

łękotkę

Współczuję. U mnie skończyło się usunięciem. Po zabiegu i rehabilitacji było ok, ale teraz, po kilku latach znowu kolano się odzywa.
Na co dzień jest ok, rower też nie szkodzi, ale jak pobiegam pół dnia z kosiarką czy innym sprzętem, tu ukucnę, tam przyklęknę to już się odzywa i mi mówią, że łażę jak kuternoga
Powodzenia!

[grzehu82]

Wczoraj dowiedziałem się, że mam pękniętą łękotkę

Kurczę kiepska sprawa , a wtedy co pisałeś że boli kolano myślałem, że to chwilowe przeciążenie po większym wysiłku, a tu jednak grubszy temat na szczęście już zdiagnozowany jak piszesz.
Powrotu do zdrowia i pełni sił jak najszybciej.

44 km i 1753 m w pionie

Piękne krajobrazy i ścieżki na rower. Zazdroszczę z płaskopolski...