Używki

[Zrewolweryzowany]

Co do palenia papierosów... ja palę i wychodzi mnie to poniżej 100/miesięcznie :3 a co do tego że jest to jakiś niezdrowy nałóg to mam tyle do powiedzenia: żaden nałóg nie jest zdrowy, poza tym jak się pali porządnej jakości tytoń to ta "niezdrowość" jest czymś dyskutowalnym

Zapewne sam nabijasz gilzy tytoniem ze zbiorów stąd tak tanio. Nie powiedziałbym, że nałogowe palenie tytoniu jest dla zdrowia obojętnym. Właśnie nałogowiec ma to w sobie, że nie widzi problemu w swoim postępowaniu. Nałogowy palacz usilnie wmawia, że to jego dobrowolny wybór, że to lubi, że może w każdej chwili z tym skończyć. Tak jest z każdym nałogiem. Jeśli kogoś stać na palenie to proszę bardzo. Zważając jednak na to, że na co dzień mamy do czynienia z zanieczyszczonym powietrzem, chorobami, dużą ilością dodatków chemicznych do żywności- po prostu palenie się nie opłaca.

[Wojtek]

Może i to zalatuje hipokryzją ale jest różnica między shisha a papierosami.

To raczej sprowadza się tylko do różnicy w użytkowaniu Melisy nie palisz jak papierosa, a fajkę wodną możesz przecież nabić tytoniem, jakbyś chciał.

[Zrewolweryzowany]

Może i to zalatuje hipokryzją ale jest różnica między shisha a papierosami.

To raczej sprowadza się tylko do różnicy w użytkowaniu Melisy nie palisz jak papierosa, a fajkę wodną możesz przecież nabić tytoniem, jakbyś chciał.

Zwykły tytoń do shishy? Melasa musi mieć określony smak, aromat, jest mokra i lepka. Tytoń jest suchy, wdzierałby się przez otwory cybucha do wody. Poza tym sporo "syfu" z dymu tytoniowego zostałoby w wodzie. Jeśli palacz będzie chciał zaspokoić głód to raczej wybierze standardowo papierosa. Przygotowanie fajki wodnej jest pracochłonne. Rozgrzanie samych węgielków trwa sporą chwilę.
Uważam po prostu, że jest duża różnica pomiędzy shisha a papierosami. No ale nie spierajmy się kto ma rację. Palenie fajki też prowadzi do raka krtani itp.
P.S Wojtek, paliłeś kiedykolwiek shishe?

[Sindsoron]

Zapewne sam nabijasz gilzy tytoniem ze zbiorów stąd tak tanio. Nie powiedziałbym, że nałogowe palenie tytoniu jest dla zdrowia obojętnym. Właśnie nałogowiec ma to w sobie, że nie widzi problemu w swoim postępowaniu. Nałogowy palacz usilnie wmawia, że to jego dobrowolny wybór, że to lubi, że może w każdej chwili z tym skończyć. Tak jest z każdym nałogiem. Jeśli kogoś stać na palenie to proszę bardzo. Zważając jednak na to, że na co dzień mamy do czynienia z zanieczyszczonym powietrzem, chorobami, dużą ilością dodatków chemicznych do żywności- po prostu palenie się nie opłaca.

Palę fajkę normalnie, a jak palę papierosy to palę raczej te "ekskluzywne" jak Sobranie, Dunhill, etc. dzięki czemu mam jakąś tam pewność odnośnie jakości tytoniu który pale. Ja nie zaprzeczam że palę nałogowo, ale od dobrych 5 lat nie jest dla mnie problemem palenie paczki na 2-3 tygodnie czy zrobienie sobie 2-3 miesięcznej przerwy w paleniu. Sam pilnuję żeby nie palić za dużo (raczej ze względów finansowych niż zdrowotnych). Ja sam zacząłem palić aby spróbować, posmakował mi tytoń czego efektem było przejście na fajkę, ale nadal jeśli mam ochotę poczuć smak tytoniu bądź potrzebuję nikotynowego odprężenia to palę papierosa. Przy ostatnim zdaniu ja bym stwierdził że trochę dymu tytoniowego nie zrobi różnicy :3

[Wojtek]

Zwykły tytoń do shishy? Melasa musi mieć określony smak, aromat, jest mokra i lepka. Tytoń jest suchy, wdzierałby się przez otwory cybucha do wody. Poza tym sporo "syfu" z dymu tytoniowego zostałoby w wodzie.

A ty myślisz że co się przede wszystkim paliło/pali w fajce wodnej?
Nie wiem co to jest "zwykły tytoń", bo zarówno do papierosów jak i do fajek się on różni, więc do fajek wodnych pewnie też są jakieś odmiany specjalnie przygotowane.

W jakimś sklepie internetowym widziałem kiedyś tytoń do fajek wodnych zmieszany z melasą
Czy właśnie to nazywasz po prostu "melasą"? Czy chodzi Ci o odmiany beztytoniowe?

Nie znam się na fajkach wodnych więc nie będę udawał eksperta, ale dziwi mnie Twoje pytanie.
Tak jakbyś nie wiedział co to jest i do czego służy.

Uważam po prostu, że jest duża różnica pomiędzy shisha a papierosami. No ale nie spierajmy się kto ma rację. Palenie fajki też prowadzi do raka krtani itp.

Otóż to. To miałem na myśli pod kątem brakiem różnic jeśli chodzi o samo palenie i aspekty zdrowotne.
Jeden pies, bo tytoń to tytoń (mimo że są różne odmiany ).

Dym to dym, w sumie

P.S Wojtek, paliłeś kiedykolwiek shishe?

Nie.

[JacK]

Zaledwie dwa lata upłynęły od czasu mojego wpisu dotyczącego epapierosów. Wtedy nikt z Was nie przyznawał się do ich używania. A teraz ? W dzisiejszej prasie wyczytałem info że jest nas 20% tzw. czynnych palaczy. Czyli co piąty palacz tytoniu przeszedł na epalenie. To chyba jakiś absolutny rekord w zamianie uzależnień.

[Pilot]

Nas????????
Ja wapuję już od trzech lat. Ponad trzech.
ok 30 tys papierosów nie wypalonych i 13 klocków zaoszczędzone. W aucie nie śmierdzi. W domu nie śmierdzi. Mirek nie smierdzi no chyba że gazy popuści.
Jack, udzielasz się na forum elektronicznych fajek czy nie?

[Sindsoron]

Ja nigdy nie przerzucę się na e-papierosy, bo to dla mnie to samo jakby przyklejać sobie plaster z nikotyną. Ja nie palę bo czuję głód nikotynowy (albo przynajmniej nie jest to dla mnie główny powód), ja palę bo lubię smak tytoniu, tak samo jak lubię wypić dobre piwo. Dlatego przerzuciłem się ostatnio z gotowych papierosów na skręcanie samemu z shagu, wychodzi taniej, a tytoń wyraźnie lepszej jakości (nie muszę już ściągać zza granicy porządnych papierosów w cenie 25-30zł/paczka)

[Pilot]

Nigdy nie mów nigdy. Kiedyś przyjdzie dzień że wyjdzie tzw flegma. Co wtedy? Przestaniesz palić czy zaczniesz wapować?
Już dawno mógłbym odstawić elektroniki w pioruny ale lubie puszczać chmurki. Liquidy dostarczają mi różności smakowych i sa tanie. Miesięcznie nie wydaję na elektroniki więcej niż 50 zeta. W okół elektronicznych fajek trwa batalia w EU i prawdopodobnie będą za jakiś czas zakazane lecz tu można sobie spokojnie samemu poradzić.

[Sindsoron]

Gdybym palił bo mnie ssie brak nikotyny to mógłbym zacząć palić e-papierosy. Ale za bardzo lubię smak tytoniu :3 poza tym, skoro wydajesz ~50zł na e-papierosy miesięcznie, to znaczy że aktualnie wydajesz więcej niż ja na tytoń, bletki i filtry, bo miesięcznie wychodzi mnie to około 25-30zł

[JacK]

Nas????????
Ja wapuję już od trzech lat. Ponad trzech.
ok 30 tys papierosów nie wypalonych i 13 klocków zaoszczędzone. W aucie nie śmierdzi. W domu nie śmierdzi. Mirek nie smierdzi no chyba że gazy popuści.
Jack, udzielasz się na forum elektronicznych fajek czy nie?

Nie udzielam się na forum epapierosów, nawet nie czytuję. Jednak wapuję jeszcze dłużej od Ciebie. Mój pierwszy epapieros to była 98 od ColinsSa. Pewnie mało kto go pamięta, bo to czasy jeszcze przed pojawieniem się Pena, Age czy Easy. O markach Mild, Volish czy nawet obecnie zdychającym Trendy nikt jeszcze wtedy nie słyszał. Wapuję bo lubię, analogi mi śmierdzą, jak prawo zakaże to pewnie będę miał problem i trzeba będzie zejść do podziemia bo wapować nie przestane. Nikotyna uzależnia to jest fakt.

[Pilot]

A teraz na czym wapujesz. Ja zatrzymałem się na ego z mini CC oraz Joye510 z cartomizerem STLR.

[JacK]

Mam chyba wszystko co jest brandowane marką Volish. W ciągu dnia używam baterii Twist z CE 10+, wieczorami odpalam moda Control 1 albo 2 z Vivi nova. Z jedynki lepiej się mi wapuje ale jest trochę nieporęczna, dwójka to już lepsza ergonomia jednak gadżet drogi który dostałem zresztą w prezencie

[Pilot]

Przez mody przechodziłem ponad rok temu. ProVari i kilka innych wytworzonych przez forumowiczów. Parowniki na meshu czy też sznurkowe DIY. Kartomizery w baniakach itp cudeńka jednak Volisha nigdy nic nie kupiłem. Powodem były ceny. U innych dostawców jest to samo, z tych samych fabryk z ceną ok połowę mniejszą a za brand nie chciałem płacić. Dziś mam super sklepik z EP na rynku w Chyloni. Super zaopatrzenie w sprzęt Joye i Visiona, liquidy Hangsena. Zasilań i parowników pełen wybór. Firmowych oczywiscie.

[JacK]

Jak gadam z kimkolwiek o e-papierosach to zawsze zaczyna się lub kończy na pieniądzach. Dla mnie kasa nie jest najważniejsza, ważniejsza jest dla mnie dostępność tego towaru. Jestem osobą bardzo mobilną i kręcę się po różnych miejscach, czasami braknie olejku, padnie mi grzałka lub bateria. Jakbym w takiej sytuacji musiał jeszcze szukać sklepiku w którym znajdę kompatybilną grzałkę lub akurat ulubiony olejek to by mnie trafiło. Ze sklepikami z towarem od grupy Chica nie ma problemów bo zawsze są pod ręką czyli w centrach handlowych, zawsze mają towar do którego jestem przyzwyczajony i nie grozi mi sytuacja gdzie niby to kompatybilna grzałka nie odpali w moim crystalu tylko dlatego że zmęczony chińczyk zrobił jej styk o pół milimetra za krótki. Z tymi sklepikami jest tylko jeden problem zazwyczaj sprzedają tam wydekoltowane panny które nie mają zbytniego pojęcia o tym co sprzedają i często dopiero od klientów dowiadują się o własnym towarze. Pasjonaci tacy jak Ty Pilot prowadzący małe sklepiki gdzieś na obrzeżach czy ryneczkach na pewno wiedzą dużo więcej i potrafią doradzić klientom. W sumie kibicuje takim ludziom, bo monopole w każdej postaci są złe. Jak kiedyś zaglądnę na stare śmieci przy Helskiej, to przyczłapię też do Ciebie na rynek.