Wzmacniacze lampowe, plusy i minusy

Żeby nie było za cicho
ODPOWIEDZ
Pilot
Posty: 769
Rejestracja: 03 mar 2013, 09:10

Wzmacniacze lampowe, plusy i minusy

#1

Post autor: Pilot »

Będę pomału przymierzał się do pierwszej lampy, jak na razie czytam trochę o MingDa, zbiera dobre recki, no ale nie o tym chciałbym pisać, czytać.
Na co zwracać uwagę przy wyborze lampy, czego unikać. Wybór jest naprawdę duży. Jakie macie doświadczenia ze swoimi wzmakami lampowymi?
Awatar użytkownika
Wojtek
Administrator
Posty: 41379
Rejestracja: 02 lut 2009, 02:59
Lokalizacja: Warszawa
Kontakt:

Wzmacniacze lampowe, plusy i minusy

#2

Post autor: Wojtek »

To ma być lampowa końcówka mocy, napędzająca kolumny czy przedwzmacniacz gramofonowy?
O wzmacniaczu zintegrowanym nie wspominam, bo chyba nie o to chodzi.

Stare? Nowe?

A przede wszystkim: Ty już wiesz dlaczego w ogóle myślisz o wzmacniaczu lampowym czy jesteś na etapie "bo zbiera dobre recki" i tyle? :)
Tubylcza wredota, tudzież insza kanalia
http://www.winyl.net/viewtopic.php?f=6&t=6268
Pilot
Posty: 769
Rejestracja: 03 mar 2013, 09:10

Wzmacniacze lampowe, plusy i minusy

#3

Post autor: Pilot »

Jeżeli przedwzmacniacz jest również wzmacniaczem to faktycznie tytuł wątku może mylić. Ja chcę zapoznać się ze wzmacniaczami, rodzajami lamp, lampami wartymi zainteresowania jak i tymi, których lepiej od razu unikać ze względu np na wysoką cenę jak i kiepskie brzmienie.
Awatar użytkownika
Winters
Posty: 2801
Rejestracja: 10 kwie 2011, 11:29
Lokalizacja: prawie Łódź

Wzmacniacze lampowe, plusy i minusy

#4

Post autor: Winters »

Pilot pisze:Jakie macie doświadczenia ze swoimi wzmakami lampowymi?
Dym i smród przy pierwszym uruchomieniu, banalna naprawa, właściwie nieskończona naprawialność.
Dobry wzmacniacz lampowy działa kojąco na nerwy. Od czasu zakupu stałem się lepszym czlowiekiem.
Można się ogrzać, w dodatku ładnie pachnie po pół godzinie słuchania. Polecam.

O współczesnych konstrukcjach wiem mało. O starożytnych cośtam.
DIOMEDES KATO
blackholesun
Posty: 584
Rejestracja: 21 wrz 2013, 19:20

Re: Wzmacniacze lampowe, plusy i minusy

#5

Post autor: blackholesun »

.
Ostatnio zmieniony 21 maja 2016, 12:06 przez blackholesun, łącznie zmieniany 1 raz.
Awatar użytkownika
Carpenter
Posty: 815
Rejestracja: 05 maja 2013, 22:58
Gramofon: Kenwood KP-990
Lokalizacja: Częstochowa

Re: Wzmacniacze lampowe, plusy i minusy

#6

Post autor: Carpenter »

Ja tam się na lampach nie znam, a na wzmacniaczach jeszcze mniej :think: Ale miałem kiedyś słuchawkowy wzmacniacz tranzystorowy Holdegron, z którego byłem bardzo zadowolony. Kolega kupił i pożyczył mi lampowy wzmacniacz słuchawkowy zrobiony przez pana Dubiela z Opola, bodajże Skorpion HV-1. Moje pierwsze wrażenie (słuchawki Sennheiser HD 555) że taki sobie ten lampowiec, mało wyrazisty. Po kilku dniach słuchania lampy nie mogłem już słuchać słuchawek podłaczonych do tranzystora! I zaczęło się! Sam kupiłem wzmak lampowy do słuchawek, ale inny (Kamyk). Sprzedałem CD CA 640 a McGyver z AS wstawił mi lampy do CD Denon DCD 655. Poprawa brzmienia kolosalna! Następnie sprzedałem integrę CA 640A a kupiłem (w ciemno) chińczyka Yaqin MC-10L. Po wymianie lamp sterujących na ruskie NOSy, a lamp mocy EL34 na ruskie Gold Liony KT77, ten wzmak grał bajecznie! Potem zatęskniłem aby usłyszec słynne brzmienie wzmacniacza lampowego Single Ended. W ciemno zamówiłem wzmacniacz W88 od Feliks Audio, tyle, że zamiast kamp KT88 poprosiłem o EL34, z zamiarem włożenia tam swoich Gold Lionów, których brzmienie szalenie mi się podoba (porównywałem u siebie w domu mojego Yaqina z kolegi Bewitchem na lampach 300B i 6sn7. Mnie bardziej odpowiadało brzmienie mojego Yaqina.) Przez tydzień miałem i Yaqina, i W88 od pana Feliksa. Różnica na korzyść Feliksa wyraźnie słyszalna! Jako sterujące są w nim 6sn7, ale zastąpiłem je 6F8G. Teraz zaczynam dojrzewać do wymiany preampa ART DJ Pre II (z którego jestem bardzo zadowolony) na lampowy preamp, też od pana Feliksa.

Tak więc osobiście przekonałem się, że: 1). rózne lampy różnie brzmią; 2). te same lampy różnie brzmią w różnych konfiguracjach sprzętowych. Dlatego nie ma reguł, a trudno coś konkretnie poradzić na temat które są dobre, a których unikać. Ja bym Ci nieśmiało proponował kupić chińczyka, np. Yaqina MC-10 (ostatnia literka jest teraz inna niż L), używanego, w razie gdyby był na chińskich lampach sterujących wymienić je na ruskie, i posłuchać czy Ci się to podoba. W razie czego odsprzedasz bez straty.

A ogólnie to trzymam kciuki i życzę Ci powodzenia na tej jedynie słusznej drodze ;)

EDIT: źle wpisałem symbol lampy! Powinno być 6F8G - już poprawiłem.
Ostatnio zmieniony 23 gru 2013, 00:03 przez Carpenter, łącznie zmieniany 1 raz.
Awatar użytkownika
vinylpiotrek
Posty: 2197
Rejestracja: 12 lip 2012, 20:51
Lokalizacja: Łódź

Wzmacniacze lampowe, plusy i minusy

#7

Post autor: vinylpiotrek »

blackholesun pisze:Też chciałbym kiedyś spróbować lamp, ale chyba bym zbankrutował... to chyba nie jest dobre rozwiązane, jak stereo jest włączone 10-12 godzin dziennie :?
Bez przesady.
Wszystko zależy od rodzaju lamp , ich jakości i aplikacji.
Konstrukcje europejskie z lat 50-70, o niezbyt wyżyłowanej mocy nie obciążają lamp, więc ich żywotność jest dość długa.
Jeśli sa to popularne i niedrogie lampy (jak EL84 na przykład) to w długim okresie czasu na pewno więcej wydasz na wymianę igieł w gramofonie.

Moim zdaniem, jeśli ktoś wchodzi w winyle dla brzmienia, klimatu i fajnych okładek ( a nie tylko ze względu na łatwiejszą , bądź wyłączną dostępność niektórych nagrań) to wejście w elektronikę lampowa jest jakby naturalnym i logicznym przedłużeniem tej drogi.

A z technicznego punktu widzenia, to wiadomo, są różne za i przeciw, trochę też zalezy od naszych oczekiwań i preferencji, nawet nie tyle brzmieniowych co obsługowych, i pułapu cenowego na którym się poruszamy, możliwości serwisowych itp.
Obrazek
Awatar użytkownika
Robert007Lenert
Posty: 1521
Rejestracja: 23 lis 2011, 12:49
Kontakt:

Wzmacniacze lampowe, plusy i minusy

#8

Post autor: Robert007Lenert »

Lampa to na scene... czyli do celow estradowych , co do tego nie mam watpliwosci...sam uzywam, W domu.... malo wygodne, bo grzeje sie i to co najlepsze w lampach , czyli uzyskiwany z nich przester nijak w domu nie jest potrzebny. Plusy.... 15 W z lampy zagra z wiekszym kopem niz 60 z tranzystora. I jeszce jedno. Lampa nie lubi malego "odkrecenia" ona ladnie gada "dopalona" . Dygnieta gra tak se. Czyli jak do domu to male moce wzmacniacza , by trza bylo dokrecic. Amen. :mrgreen: A... zapomnialem. Same banki (lampy ) tylko ruskie... inne moga sie schowac. Nie bez powodu oryginalne amerykanckie fendery /moje dwa tez/ maja na pokladzie ruskie banieczki robione specjalnie dla fendera. Amen dwa :mrgreen:
Awatar użytkownika
vinylpiotrek
Posty: 2197
Rejestracja: 12 lip 2012, 20:51
Lokalizacja: Łódź

Wzmacniacze lampowe, plusy i minusy

#9

Post autor: vinylpiotrek »

Robert007Lenert pisze:bo grzeje sie
No to akurat niewielki problem.
Robert007Lenert pisze: Lampa nie lubi malego "odkrecenia" ona ladnie gada "dopalona" . Dygnieta gra tak se. Czyli jak do domu to male moce wzmacniacza , by trza bylo dokrecic
Nie generalizuj, zalezy wszystko czy wzmacniacz w klasie A, czy AB i tak dalej.
Obrazek
Awatar użytkownika
Robert007Lenert
Posty: 1521
Rejestracja: 23 lis 2011, 12:49
Kontakt:

Wzmacniacze lampowe, plusy i minusy

#10

Post autor: Robert007Lenert »

No :mrgreen: troszke pojechalem, ale ogolnie sie zgadza :mrgreen: Zapomnialem dodac, ze zimna lampa gra marnie... potrzebny czas rozruchu. Czyli sluchamy nie 5 sekund po wlaczeniu :mrgreen:
Awatar użytkownika
Winters
Posty: 2801
Rejestracja: 10 kwie 2011, 11:29
Lokalizacja: prawie Łódź

Wzmacniacze lampowe, plusy i minusy

#11

Post autor: Winters »

Robert007Lenert pisze:Lampa to na scene... czyli do celow estradowych , co do tego nie mam watpliwosci...sam uzywam, W domu.... malo wygodne, bo grzeje sie i to co najlepsze w lampach , czyli uzyskiwany z nich przester nijak w domu nie jest potrzebny.
Ale to właśnie te fajne, łagodne harmoniczne lamp sprawiają, że to się fajnie przesterowuje, ale też dodaje piękna do czystego, nieprzesterowanego wzmocnienia. Więc jak najbardziej właściwości zniekształceń lampowych w HiFi mają swoje miejsce.
Robert007Lenert pisze:Lampa nie lubi malego "odkrecenia" ona ladnie gada "dopalona" . Dygnieta gra tak se.
Tu popieram Piotrka, że takie twierdzenie to przesadna generalizacja. Poza tym, można zawsze sobie pomóc obniżając wysterowanie stopni wstępnych, na rzecz większego gazu z końcówki.
Robert007Lenert pisze:Same banki (lampy ) tylko ruskie... inne moga sie schowac.
To też zależy od preferencji i od konkretnych lamp. Rosyjskie lampy mocy są dosyć dobre, ale ja w przypadku takich baniek jak ECC83 itd. wolę produkcję naszych południowych sąsiadów. Nie zapominajmy o lampach produkowanych w czasach ich świetności przez firmy takie jak Mullard, Telefunken itd. - do tych gros współcześnie produkowanych półprzewodników nie ma w ogóle startu.
Robert007Lenert pisze:bo grzeje sie
vinylpiotrek pisze:No to akurat niewielki problem.
Teraz tak, ale latem to rzeczywiście może być problem w przypadku takich konstrukcji jak mój amplituner, bo trochę ciężko wysiedzieć ponad godzinę-dwie.
blackholesun pisze:Też chciałbym kiedyś spróbować lamp, ale chyba bym zbankrutował... to chyba nie jest dobre rozwiązane, jak stereo jest włączone 10-12 godzin dziennie


Wbrew pozorom czas pracy nie jest dla lamp dużym problemem, na zużycie wpływa bardziej wielokrotne włączanie/wyłączanie zasilania.
DIOMEDES KATO
Pilot
Posty: 769
Rejestracja: 03 mar 2013, 09:10

Wzmacniacze lampowe, plusy i minusy

#12

Post autor: Pilot »

Z tego co do tej pory poczytałem to kto przeszedł na lampę nie chce wracać do tranzystora. Oczywiście wyjątki zawsze sie jakieś zdarzą, ale to wyjątki. I co jest ciekawe, jak w tranzystorach ludzie skaczą różnymi kabelkami by zmienić brzmienie niby przez nich słyszalne tak w lampach tę frajdę daje nam stosowanie różnych lamp. I to mnie trochę ciągnie do lampy a znając siebie będę ją miał. Ot taki perdolnik pilota, którego pod tym względem już poznaliście :mrgreen: .
Z bankami jakoś potem będę sobie radził, na dziś interesuje mnie sam sprzet i dobranie odpowiedniej mocy wzmaka do swoich kolumn. Na ASie kilka wzmaków łapie dobre recki lecz tu rośnie moja nieufność do niektórych piszących, faktyczni posiadacze tych wzmaków czy tylko osoby zainteresowane sprzedażą które dwoją się i troją by opisać jak najwięcej pozytywów swoich sprzętów. Na alle mamy dostępne MingDa, N Audio na diabełkach, Xindaki, jakieś Jolidy Unison Research, Cayin Spark itp.
Może macie jakieś spostrzeżenia na co uważać przy zakupie, czego unikać czy nie ma to znaczenia, lampami nadrobimy drobne niedociągnięcia.
Awatar użytkownika
Winters
Posty: 2801
Rejestracja: 10 kwie 2011, 11:29
Lokalizacja: prawie Łódź

Wzmacniacze lampowe, plusy i minusy

#13

Post autor: Winters »

Pilot pisze:lampami nadrobimy drobne niedociągnięcia
To tak nie działa. Klasę wzmacniacza lampowego właściwie wyznacza klasa transformatorów głośnikowych. Jak te będą kiepskie to nic nie pomoże.

Ty chcesz nowy sprzęt, tak?
DIOMEDES KATO
Awatar użytkownika
Carpenter
Posty: 815
Rejestracja: 05 maja 2013, 22:58
Gramofon: Kenwood KP-990
Lokalizacja: Częstochowa

Re: Wzmacniacze lampowe, plusy i minusy

#14

Post autor: Carpenter »

Pilot, a możesz zdradzić ile zamierzasz przeznaczyć na tą lampę? Może łatwiej będzie coś konkretnego polecić. Ty masz kolumny Minasy?
Ostatnio zmieniony 20 gru 2013, 17:58 przez Carpenter, łącznie zmieniany 1 raz.
Pilot
Posty: 769
Rejestracja: 03 mar 2013, 09:10

Wzmacniacze lampowe, plusy i minusy

#15

Post autor: Pilot »

Wiem o tym Winters, Będę zmierzał raczej w kierunku nowego ewentualnie używkę ale z nowszym rocznikiem wydania.
Nie chciał bym żeby ten wątek stał się moim wątkiem zakupowym a raczej wątkiem dyskusyjnym na tematy lampowców. Teraz staram sie raczej poznać lampę nie ograniczając sie do jednej firmy. Myślę że niektóre moje wpisy jak i poziom rozumowania swiadczy o mojej zerowej znajomości tych wzmacniaczy. Nie ukrywam tego.
ODPOWIEDZ