Ortofon VERTO – transformator dopasowujący do wkładek MC

Żeby nie było za cicho
ODPOWIEDZ
Awatar użytkownika
kangie
Posty: 218
Rejestracja: 07 kwie 2015, 11:55

Ortofon VERTO – transformator dopasowujący do wkładek MC

#1

Post autor: kangie »

Ortofon Verto – transformator dopasowujący do wkładek MC


Dane Techniczne:


Konfiguracja A:
• Rekomendowana impedancja wkładki 5-50 Ohmów
• Wzmocnienie (gain) 24dB przy 1kHz
• Skuteczność / charakterystyka częstotliwościowa 10 Hz - 100 kHz ± 1 dB
• Zalecane obciążenie 47 kOhmów / pojemność 200 pF

Konfiguracja B:
• Rekomendowana impedancja wkładki < 10 Ohmów
• Wzmocnienie (gain) 30dB przy 1kHz
• Skuteczność / charakterystyka częstotliwościowa 10 Hz - 80 kHz ± 1 dB
• Zalecane obciążenie 47 kOhmów / pojemność 200 pF

Wymiary zewnętrzne: 75 x 125 x 170 mm
Masa: 0,9 kg

Mam ten sprzęt od półtora roku i chciałbym podzielić się wrażeniami z odsłuchu;. Przede wszystkim do czego służy transformator dopasowujący (trafo, Step Up Transformer – SUT), co daje słuchaczowi w odbiorze muzyki? Żeby zbytnio nie wdawać się w szczegóły - a temat traf nie należy do prostych - trafo pomaga preampowi przetworzyć informację wyciągiętą przez igłę (wkładkę) z rowka płyty. Sygnał wkładek MC LO jest bardzo mały. Jest to napięcie rzędu 0,2mV – 0,5mV. Każdy pierwszy lepszy elektryk powie, że to jest przecież zero. No właśnie. Zero. A w tym sygnale siedzi pełne spektrum częstotliwościowe które tworzy nam muzykę.
Sukces dobrego trafa – a takim jest z całą pewnością Verto – siedzi w w środku w postaci transformatorów wykonanych przez szwedzką firmę Lundahl oraz obudowy. Verto jest bardzo ciche. Nie ma mowy o brumieniu, przydźwiękach sieciowych, zbieraniu fal radiowych i innych przygód zdarzających się w czułych analogowych urządzeniach audio. Jest wykonane porządnie. Dobre gniazda, ładna obudowa. Jednak najważniejszą kwestią jest topologia układu i pomysł inżynierów Ortofona jak to ma działać. I działa bardzo dobrze – najważniejsze, że to trafo dogaduje się z wieloma wkładkami i wieloma preampami.

Testowałem / użytkowałem to trafo z takimi wkładkami gramofonowymi jak:

- Denon DL-103SA
- Audio-Technica 33 PTG MKI
- Ortofon Cadenza Black
- Ortofon MC A90

Odsłuchy były przeprowadzane w parze z preampem LAR LPS-1, preampem tranzystorowym Treshold FET9 oraz preampem w pełni lampowym konstrukcji niemieckiej – oba wysokiej klasy pre.

Trafo gra z każdą z wkładek i każdorazowe odpięcie trafa powoduje pewien dyskomfort w słuchaniu. Jaki to dyskomfort? Co daje takie trafo? Otóż trafo daje niesamowity detal. Słychać to doskonale na płycie Andreasa Vollenweidera „Carvena Magica”. Utwór pierwszy, strona pierwsza. Scena w jaskini. Najpierw słynny „żwirek", potem głos w jaskini, przelot ptaka z prawej strony do lewej. Trafo daje tutaj niesamowitą przestrzeń, ilość powietrza, wrażenie uczestnictwa w przedstawieniu. Najlepsze rezultaty były moim zdaniem z wkładką Cadenza Black i MC A90. To już jest wyższa szkoła jazdy i niesamowite przeżycie. Łopotanie skrzydłami ptaka, trąby góralskie, wicher – wszystko to jest bardziej namacalne i żywsze. Następnie trafo daje lepszy atak, przeniesienie transjentów ich początkowej energii. Wypięcie traf powoduje spadek tej energii, łagodzi – pogarsza dźwięk. Nie oznacza to, że dźwięk teraz jest zły. Jest dobry, ale z trafem jest znacznie lepiej. Wystarczy przeanalizować atak kostki na strunę gitarową, atak pałki na werbel, atak pałki na bębny tom tom, atak palcem na struny gitary basowej. Z trafem jest różnica na plus, słyszalna i wg mnie znaczna. Wyciągając detal i większą ilość informacji z rowka trafo polepsza odbiór górnego pasma oraz średnicy. Powoduje to lepsze wrażenia przestrzenne, gdyż góra pasma i wyższa średnica w połączeniu z dobrymi przetwornikami zestawów głośnikowych generuje wspaniałą przestrzeń, czyli technicznie rzecz biorąc – zabawa przesunięciami fazowymi oraz zmianami dynamiki (poziomu głośności) w jednostce czasu. Średnica staje się bogatsza. Wokale brzmią pełniej, są odrobinę bardziej nasycone, mają większą otoczkę powietrza – jest pełne wrażenie obecności wokalisty w pokoju. Absolutnie nie należy tego mylić ze słodzeniem, dosypywaniem cukru do szklanki herbaty. Urządzenie jest można rzecz „przezroczyste”, a wymienione przeze mnie różnice wynikają z wyciągania z rowka płyty i przetwarzania przez preamp większej ilości informacji. Ta informacja siedzi w płycie i sztuką jest ją wyciągnąć. Wybitny szlif igły, wybitna konstrukcja wkładki gramofonowej nie jest jeszcze gwarancją pełnego sukcesu. Ten sygnał należy przekazać dalej bezstratnie. Z trafem preamp ma zdecydowanie mniej do roboty, a taki sygnał rzędu 0,2mV to nie jest bułka z masłem. To wrażenie psychoakustyczne jest tak duże i przyjemne, że często czuć przepaść między muzyką puszczaną z płyt kompaktowych, ale przyczyn niekoniecznie szukałbym w ułomności tego formatu, a raczej w czynniku ludzkim – ludziach, którzy przygotowują materiał muzyczny w formacie PCM 16/44,1. Tak czy inaczej różnice są.

Verto nie jest tanim urządzeniem. W moim systemie jest dokładnie dwa razy droższe w zakupie od preampu gramofonowego. Ale to dobrze wydane pieniądze. Dysponując wkładkami MC LO trzeba liczyć się z faktem, że gdy kiedyś staniemy pod ścianą i będziemy chcieli polepszyć brzmienie swojego systemu analogowego – VERTO może w tym pomóc.

Są dwa tryby pracy różniące się zakresem impedancji. Verto ustawione jest domyślnie w trybie A (5 – 50) Ohmów, czyli podpasuje do większej części dostępnych wkładek MC. Tryb B (< 10 Ohmów) przeznaczony jest dla trudnych impedancyjnie wkładek typu Ortofon SPU, Koetsu itp. Duńczycy (najprawdopodobniej wraz ze Szwedami) zaprojektowali to urządzenie tak, że nie ma konieczności kupować osobnych traf pasujących impedancyjnie do każdej wkładki. Nie trzeba bawić się i kombinować z odczepami traf fabrycznych katalogowych Lundahla. Z tym zawsze jest problem, bo takie trafa trzeba umiejscowić w jakiejś sensownej obudowie ekranującej nie dopuszczających do wnętrze szkodliwych zakłóceń pól eletromagnetycznych, mnoży się ilość tych traf, komplikuje stosowanie, bo mamy coraz więcej kombinacji. Warto dodać, że wtedy można mieć problemy z głośnością źródła, a zwłaszcza brumieniem.. Verto jest zabezpieczone, obudowa wykonana z solidnego ekranującego metalu.

Podsumowując:


Ortofon Verto jest bardzo dobrą propozycją dla analogowców, chcących uzyskać jeszcze lepsze brzmienie swojego toru analogowego. Pomimo wysokiej ceny ma duży wpływ na brzmienie systemu. Oczywiście znajdą się systemy, które nie zróżnicują brzmienia z trafem i bez trafa. Tutaj przyczyny należałoby się doszukiwać w innej części toru, bo VERTO z pewnością działa, a tak naprawdę gra. Jeśli o mnie chodzi – nie ma już odwrotu od traf, a konkretniej VERTO.
Załączniki
20150626_171453.jpg
20150626_171524.jpg
20150626_171556.jpg
20150626_171611.jpg
20150626_171714.jpg
20150626_171738.jpg
Verto.jpg
"Life is too short for boring HiFi..."
GregWatson
Posty: 31
Rejestracja: 21 paź 2013, 18:53

Ortofon VERTO – transformator dopasowujący do wkładek MC

#2

Post autor: GregWatson »

Mogę jedynie potwierdzić techniczną oraz audiofilską wartość tego urządzenia. Wielokrotnie miałem możliwość słyszeć jakie duże możliwości dają nam te trafa przy wkładkach niskonapięciowych i jaka jest różnica bez nich. Mimo sporej ceny nie ma od nich odwrotu jeśli chcecie mieć dobre brzmienie z takich wkładek MC serdecznie polecam.
ODPOWIEDZ