Nowe winyle porysowane i brak kodu?

[dev]

Czyli:
- oddajesz płyty w dobrym stanie pod zarzutem uszkodzonych "bo przeskakują i trzeszczą" i dostajesz pełny zwrot kasy, sprzedawca jest w plecy

Czujesz się z tym teraz OK czy raczej głupio?

Z jego wypowiedzi wynika, że tylko 1 z 3 była w "dobrym" stanie...

A że nie ogarnął kalibracji to inna sprawa, co nie zmienia stanu samych płyt.
Miło, że sprzedawca się ogarnął i zachował jak należy

I to wszystko zaczyna powoli się w całość układać, bo w międzyczasie odebrałem gramofon z serwisu. Wynik jest taki, że wszystko było OK oprócz antyscatingu, który był ustawiony trochę za mocno - i stąd mogło czasami wynikać przeskakiwanie.

emka

Sprawdziłbym jeszcze wypoziomowanie gramofonu, bo sam antiskating chyba rzadko kiedy powoduje przeskoki.

[Wojtek]

A że nie ogarnął kalibracji to inna sprawa, co nie zmienia stanu samych płyt.

To jest podstawowa sprawa, bo jak można oceniać stan płyty jeśli ma się skopane ustawienie ramienia?
Równie dobrze możemy oceniać płyty na zjechanej igle

bo sam antiskating chyba rzadko kiedy powoduje przeskoki.

Jak jest źle ustawiony albo skopany to owszem, może się przyczynić. Szczególnie przy niskich siłach nacisku.

Ja rozumiem reklamacje, wadliwy towar, nieuczciwych sprzedawców, itd. ale jak dla mnie tutaj to było raczej nadużycie.
Tak czy siak, nauczka na przyszłość.

[dev]

Równie dobrze możemy oceniać płyty na zjechanej igle

Ale nie ocenialiśmy, trzymajmy się faktów.

Jak jest źle ustawiony albo skopany to owszem, może się przyczynić. Szczególnie przy niskich siłach nacisku.

Nie zaprzeczam, że tak może być - mam doświadczenie tylko z 4 gramofonami, w których jakkolwiek źle by nie ustawić AS, to owszem dźwięk jest reprodukowany nieprawidłowo, ale do przeskoków nie da się doprowadzić. Zdaję się w tej sprawie na dużo większe doświadczenie od mojego.

ale jak dla mnie tutaj to było raczej nadużycie.

Ale co było nadużyciem - że z trzech nowych płyt dwie były w stanie budzącym wątpliwości? Przecież sam sprzedawca uznał reklamację.
Rozumiem, że to znany i popularny sklep, lata funkcjonowania, znajomości, wiele udanych zakupów itd.
Ale ponownie - trzymajmy się faktów.

I powtórzę - fajnie, że skończyło się jak się skończyło, ale mówmy jak jest - towar nie był w 100% pełnowartościowy, użytkownik nie miał w 100% prawidłowo skalibrowanego sprzętu, sprawa ostatecznie została załatwiona profesjonalnie

[Wojtek]

Ale nie ocenialiśmy, trzymajmy się faktów.

To była tylko analogia. Fakt był wcześniej

Ale co było nadużyciem - że z trzech nowych płyt dwie były w stanie budzącym wątpliwości?

Primo: jak dwie rzeczy z trzech masz wadliwe to na jakiej zasadzie zwracasz wszystkie trzy?
"Trzymajmy się faktów".

Secundo: ocena "wadliwości" nie była rzetelna, jak już wiemy.
Początkowo opierała się na obecności kopertówek/przetarć na płycie, a te jak wiemy z definicji nie wpływają na brzmienie.
Przeskoki i trzeszczenie, które równie dobrze mogły być po prostu objawami skopanej kalibracji, to już był mocniejszy arsenał i tu trudniej sprzedawcy dyskutować.

Oryginalnie chyba wszyscy zakładaliśmy że jednak sprzęt jest ustawiony OK, bo to podstawa, stąd jedyną opcją były wadliwe płyty.

Sprzedawca wypowiedział się na temat dwóch z trzech płyt, gdzie tylko jedna z tych została uznana jako towar do reklamacji (czyli może przy okazji było coś na rzeczy ), ale w praktyce pewnie przyjął zwrot by nie robić sobie problemów.

Generalnie słabo oceniam takie sytuacje, ale jasne, możliwe że nawet na poprawnym ustawieniu ramienia byłoby coś nie tak.
Teraz już się nie dowiemy

ale mówmy jak jest - towar nie był w 100% pełnowartościowy, użytkownik nie miał w 100% prawidłowo skalibrowanego sprzętu, sprawa ostatecznie została załatwiona profesjonalnie

No, przynajmniej część towaru 33.3%
Czy za nieskalibrowany sprzęt użytkownika odpowiada sprzedawca? Bo wychodzi na to że tak Przynajmniej pośrednio
"Mówmy jak jest"

[emka]

Przeskakiwala jedna i okazao sie ze z mojej winy , (notabene za 33 pln) a trzeszczaly 2 pozostale ( ponad 100 pln kazda) nie z mojej winy . Sprzedawca nie dyskutowal ze mna tylko chcial zwrotu wszystkich plyt. kompletnie nie czuje sie glupio. Gdyby sprzedawca powiedzialby mi ze te jedna odsyla z powrotem , zgodzilbym sie , nawet zaplacilbym za ponowna przesyłke - ale w ogole ni chcial ze mna rozmawiac . Nie czuje sie winny

[dev]

Wojtku, jako, że już trochę znam Twój styl dyskusji nie będę ciągnął dalej tego wątku.
To taki temat, że można na nim trenować erystykę godzinami

Nadal się będę jednak upierał, że powiedziałem jak było i trzymałem się faktów

PS. Wypowiedź kolegi wyżej raczej to potwierdza.

[Wojtek]

Spoko luz, teraz jak na to patrzę to przesadziłem z osądem Sory emka.

[emka]

Luzik To wam opowiem jeszcze jedną ciekawostkę. Kupiłem w Hybrydach miesiąc temu Gregory Portera - Liquid Spirit. No i ma ewidentne uszkodzenia ( wygląda jak lekkie porowkowanie w kierunku prostopadłym do normalnego, w formie kwadratu 1cm na 1cm). Noi wtym miejscu mamy przesypywanie piasku jeśli chodzi o dźwięk. Gość spoko, powiedział, że mam przyjść na następną giełdę , pokazać i wymienimy. No i poszedłem wczoraj. Otwieramy druga taką samą płytę ( nową zafoliowaną) a tam dokładnie takie samo uszkodzenie tylko trochę mniejsze Obaj się zdziwiliśmy. Wziąłem w końcu innego Portera.
Przynajmniej na 6 płyt z Biedry które kupiłem, tylko na jednej jest coś dziwnego - ale nie trzeszczy.

[blispx]

Jeżeli to Blue Note to mnie to wcale nie dziwi, to co oni tam od dłuższego już czasu odpierdalają woła o pomstę do nieba

[tr000tyl]

"Z takim podejściem jak Twoje, to bym musiał robić kilkadziesiąt reklamacji rocznie "


Ja robię!
Jak tu nie robić jak płyty przychodzą w opłakanym stanie.
Ostatnie zakupy:
1. Płyta NIN - The Downward Spiral - koszt ok 350 zł (zdjęcie poniżej).
2. The Cure - Disintegration - sporo jakiś białych kropek, otarcia, zarysowania,
3. The Police - dwie płyty - obie porysowane (nie mówię o kopertówkach).
4. Emma Ruth Rundle - porysowana (zdjęcie poniżej).

Nie wiem czy to już pisałem, ale jest to kpina wobec konsumentów. Zwłaszcza pakowanie płyt w kartonowe lub śliskie kredowe koperty, które się przyklejają do powierzchni płyty.

Według mnie nowe płyty powinny być pozbawione wszelkich wad. A tak mamy niechlujstwo i brak poszanowania.

Ja zwracam i będę zwracał jak będę otrzymywał wadliwy towar. Nie za taki chyba płacę?

[Felix1988]

Według mnie nowe płyty powinny być pozbawione wszelkich wad. A tak mamy niechlujstwo i brak poszanowania.

W czasach powszechnej bylejakości i totalnego obniżenia standardów wymagasz cudów. Buble trafiały się zresztą i w winylowej epoce, mimo nieporównywalnie lepszej kontroli jakości - przykładem widoczny na zdjęciu SP The Alan Parsons Project - The Golden Bug, gdzie na stronie B w winyl wprasowany jest spory kawałek papieru.