Bootlegi

[Cracker]

Jeśli macie jakieś bootlegi to tu można je zaprezentować.

U2 - Cork Connection

Nagrany w Irlandzkim mieście Cork , ósmego sierpnia 1987 roku.
The Edge obchodził w tym dniu swoje 26-te urodziny.

[holy_shit_89]

Jaka jakość?

[Cracker]

Jakość jest dość kiepska.
Jest to nagranie z widowni nie z konsolety ale atmosfera jest wspaniała i pewnie dlatego zdecydowano się to wydać.
Było to wydane przez fan club U2 i rozprowadzane wśród członków. Nie wiem ile tego wyprodukowano, Moja kopia ma test pressing label

[Cracker]

Alice Cooper - Freak Out Song
Nagrania z 1969 roku

[Myszor]

Problemem bootlegów (czyli piratów) jest przeważnie słaba jakość nagrań. Jako element kolekcjonerski są bezcenne. Do słuchania już niekoniecznie.

[Cracker]

Problemem bootlegów (czyli piratów)

Ja bym nie nazywał bootlegów piratami.
Pirackie płyty to dla mnie nielegalne kopie oficjalnych wydawnictw.
Co do jakiści bootlegów to masz rację . Większość jest kiepskiej jakości, ten Alice Cooper też.

[Myszor]

Pirat to w sumie każde nagranie nieautoryzowane przez wytwórnię z którą dany artysta ma kontrakt. Nagrywane najczęściej przez fanów. Ponieważ z kolegą też to robimy to nie będę drążył tematu

[KUTI]

Posiadam parę bootlegów Depeche Mode, innych nawet nie zbieram.

[Atman]

.

[KUTI]

No to z DM jest odwrotnie, Bridgehouse jest to kopia z kasety, dla mnie to tylko do kolekcji. Teraz ceny spadły, bo to reedycja, ale pierwsze wydania osiągały ceny kosmiczne...
Live on Letterman to już coś innego, jakość jest ok.

[KUTI]

Jest i kolejny dwupłytowy boot z trasy Violator Tour, Wembley Arena 19.11.1990

[Cracker]

Bob Dylan Vol.1

Włoskie wydanie. Ciężki winyl , gruba okładka , grafika bez zarzutu.
Niejedna legalna wytwórnia mogłaby pozazdrościć jakości tego wydawnictwa.

[Cracker]

Kolejny bootleg z tej samej serii

Bob Dylan Vol.3

[Atman]

.

[vinylfan]

YES ‘’YESSONGS WORLD TOUR 1977’’
Wreszcie przyszedł czas na odsłuch mojego pierwszego bootlega zespołu Yes zatytułowanego „Yesshows World Tour 1977”. Muzyka zarejestrowana została podczas koncertów zespołu w The Long Beach Arena 26 września 1977 r. i wydana przez Dragonfly Records.
Bootleg zakupiłem w Holandii i jak zapewniał mnie jego właściciel stan wydawnictwa miał nie schodzić poniżej poziomu VG+. I rzeczywiście, zarówno okładka jak i sama płyta są wg mnie w takim stanie, no może nawet lepszym.
Okładka: biała tektura z naklejoną zakładką z grafiką i informacjami tekstowymi. Zakładka lekko pożółkła, zwłaszcza w okolicach grzbietu okładki.
Co do brzmienia, to płyta zaskoczyła mnie dość dobrą jakością dźwięku. Moim zdaniem jak na wydanie bootlegowe dźwięk jest czytelny i nie męczący. Muzyka zespołu jest co prawda nieco oddalona ale nie zamulona i w miarę szczegółowa. Słuchanie jej nie męczy. Trochę drażniący może być jednak dość wyraźny szum taśmy, na której rejestrowano te nagrania. Sama płyta nie ma wyraźnych trzasków, no może poza dwoma przy końcu pierwszej strony.
W sumie to moim zdaniem dość dobry bootleg, dokumentujący fragment występu zespołu sprzed prawie 40 lat, a dla mnie, jako zagorzałego fana Yes, rzecz bardzo ważna, ciekawa i wartościowa.