Zagadki i łamigłówki dot. płyt winylowych

[vinylfan]

Założyłem ten wątek na prośbę niektórych forumowiczów. Mam nadzieję, że spotka się on z waszym zainteresowaniem. Zapraszam wszystkich chętnych do zamieszczania zagadek dotyczących płyt winylowych - różnych i różniastych
Może ja na początek.
Jak zapewne wiecie istnieją dwie różne wersje okładki płyty "Time And A Word zespołu Yes: brytyjska i amerykańska. Wersja brytyjska miała na okładce czarno-białe zdjęcie nagiej kobiety, zaś w USA uznano tę okładkę za nieobyczajną i zastąpiono ją inną ze zdjęciem zespołu. I na tym zdjęciu jest coś nie tak jeśli chodzi o przedstawionych na nim muzyków. Czy aby na pewno przedstawiono właściwy skład zespołu, który nagrał tę płytę?

[kaZ]

Już się miałem upominać o tą zakładkę
Co do tego punkowego bandu to ciekawe.

A co do YES to na tej płycie Steve Hołek nie gra

[vinylfan]

Tak jest. Na płycie "Time And A Word" na gitarze grał Peter Banks, a nie Steve Howe, którego postać znalazła się na amerykańskiej edycji albumu.

[kaZ]

Czego brakuje z oryginalnego pomysłu na tą okładkę?

[vinylfan]

Na oryginalnej okładce miał się znajdować penis. Jednakże zszokowana wytwórnia zdecydowanie odrzuciła obraz, grożąc niewydaniem całego albumu. Giger - czyli projektant okładki podmalował więc ilustrację i w miejscu, gdzie wcześniej znajdował się penis, obecnie widoczna jest smuga.
Czy to miałeś na myśli ?

[kaZ]

Tak

[JacK]

To były fajne czasy,wszyscy chodzili tak nagrzani że dopiero zimny kubeł wody na łeb z wytwórni i obietnica zakręcenia kurka z zielonymi przywoływała do porządku. Teraz artyści nie mają już takiej swobody...w sumie troche szkoda bo chciałbym widzieć współczesne raperskie okładki płyt bez cenzury.

[vinylfan]

Tak, lata sześćdziesiąte i siedemdziesiąte były najpiękniejszymi w historii muzyki rockowej. Epoka dzieci-kwiatów, przesłanie miłości, czynienia pokoju a nie wojny. Wszystko było takie autentyczne, a nie udawane. Dziękuję Bogu, że moje dzieciństwo przypadło właśnie na ten okres. Praktycznie dorastałem razem z Beatlesami i Rolling Stonesami. Teraz niestety takich klimatów nie ma i już nie będzie. A co do tego o czym napisałeś to owszem, środki halucynogenne miały niebagatelny wpływ na tworzoną muzykę. Te wszystkie psychodeliczne klimaty skąd się wzięły?
Jeszcze taka ciekawostka: podczas występów zespołu Hawkwind niektórych muzyków tej grupy musieli podtrzymywać techniczni aby jako tako trzymali pion, bo tak byli naćpani a mimo to nie przeszkadzało im to w graniu na instrumentach
Wybaczcie, że trochę nie na temat się rozpisałem, ale jakoś tak mnie naszło na wspomnienia.

[vinylfan]

Co w zamiarze Storma Thorgersona oznaczała trzecia "twarz" na okładce albumu Pink Floyd "The Division Bell"?

[kaZ]

Czy chodzi Ci o to ,że Storm Thorgerson chciał aby zachodziła interakcja z odbiorcą dzieła.Albo widzimy 2 twarze albo jedną.
???????

[vinylfan]

W sumie to widzimy trzy twarze. Jak się dobrze wpatrzysz w okładkę to zobaczysz trzecią twarz na którą składa się kształt obu pozostałych (łatwo ją zaobserwować zakrywając czoła rzeźb).
W zamyśle twórcy koncepcji graficznej okładki i zespołu PF miała ona coś symbolizować. Pytanie tylko - co symbolizować?

[kaZ]

Może chodzi o Watersa i Barreta ,którzy byli w tym czasie poza PF?

[vinylfan]

Wracając jeszcze do okładki płyty "The Division Bell" to podobno na głowach znajdują się tajemnicze zatarte cyfry i liczby jak też na prawej widoczna jest zatarta twarz.Część znaków podobno widoczna jest po powiększeniu. Piszę podobno, bo ja za cholerę nic nie mogę dostrzec. Ale może wam się to uda. Jeśli tak to proszę o zamieszczenie powiększonego fragmentu zdjęcia okładki.

Nie KaZ - nie chodzi o Watersa i Baretta.

[kaZ]

No tak ,tu jest sporo niespodzianek.
Co do powiększenia :
http://www.arifidenza.it/Public/avatar/ ... 0Front.jpg

Znalazłem gdzieś :
"Storm Thorgerson, powiedział, że w porozumieniu się tych dwóch twarzy przeszkadza trzecia, którą wspólnie tworzą..."

[kaZ]

Co jest?
Zagada utknęła...