Empik przebija Biedronkę

[Kujot]

Myślą przewodnią dla mnie przy pójściu w stronę gramofonu była chęć dostępu do muzyki analogowej od momentu jej tworzenia i zapisu poprzez powielanie kończąc na jej odtwarzaniu. Inaczej bym został na kompakcie. Może się mylę...sprostujcie proszę.

[Wojtek]

To kupuj stare wydania, nie nowe, gdzie źródłem najczęściej jest już cyfrowy master albo przynajmniej obrabia się cyfrowo stare nagranie.
Chyba że interesuje Ciebie nowsza muzyka na winylu, gdzie już w momencie rejestracji wszystko odbywa się cyfrowo.

[gravediggie]

przewodnią

Zależy czego oczekujesz. Winyl to tylko nośnik. Możesz iść w stare wydania które trudno na cd osiągnąć lub jest to wręcz niemozliwe. Możesz też iść w stronę toru analogowego na tyle zabarwiajacego że co byś nie puścił z lp to będzie Ci się podobać. Lub nie. Dróg i możliwości jest od groma. Możesz też kolekcjonować lp i ich nie słuchać.

[Felix1988]

chęć dostępu do muzyki analogowej od momentu jej tworzenia i zapisu poprzez powielanie kończąc na jej odtwarzaniu.

Czyli musisz celować w stare edycje, tak mniej więcej do połowy lat 80., bo później zaczęła już wchodzić cyfra.
Gorzej z nowszymi rzeczami, chociaż nie brakuje zespołów/wytwórni pracujących jak kiedyś - choćby z metalowej działki jest to Savage Master, nagrywający swoje płyty na taśmę w analogowym studio.

[winylowy_luke]

chęć dostępu do muzyki analogowej od momentu jej tworzenia i zapisu poprzez powielanie kończąc na jej odtwarzaniu.

Czyli szukaj oryginalnych wydań albumów, które ukazały się mniej więcej do roku 1985 lub wspolczesnych reedycji będących tzw. AAA (w pełni analogowe od nagrania na taśmę, miks i mastering pod winyl - zupełny brak cyfry w tym procesie).
Z reguły audiofilskie wytwórnie właśnie stawiają na pełny analog (AAA): MFSL, Analogue Productions, Speakers Corner, Impex ale i inne też.
No i w zasadzie wszystko wydane po 85roku nagrywało się przy pomocy technik cyfrowych.
Nie wiem jak to w Polsce było, kiedy studia nagraniowe przeszły na cyfre.

[pawelgrab]

zaczynam

Propuje Ci zakupić kilkanaście płyt łamerykańskich i łangielskich przełomu lat 60,70 w tym mono, następnie odsłuchać i porównać dźwiękowo do nowoczesnych wydań empika powinieneś poczuć różnicę

[Merrick]

Propuje Ci zakupić kilkanaście płyt łamerykańskich i łangielskich przełomu lat 60,70 w tym mono, następnie odsłuchać i porównać dźwiękowo do nowoczesnych wydań empika powinieneś poczuć różnicę

A no właśnie. Nadal brzmią tak sobie w porównaniu ze starymi wydaniami.

[pawelgrab]

brzmią tak sobie w porównaniu ze starymi wydaniami

no to mamy odpowiedź

btw inni mogą uważać wręcz odwrotnie ale wówczas lepiej iść w cd czy streaming

[Kujot]

Dziękuje za garść informacji. No to kierunek wytyczony. Dla mnie lata w latach 65-85 wyszło tyle perełek, że niczego więcej na gramofon nie potrzebuje

Resztę ogarną kompakty 24bit

[Kujot]

Dzisiaj będąc w Empiku zdecydowałem się na zakup albumu Hansa Zimmermana - The Classics.

Cały czar prysł gdy w połowie pierwszej płyty zaczęło się smażenie w prawym kanale.

Czy już naprawdę nie da się dzisiaj kupić płyty nie będącej bublem?

Co z tym robić? Reklamować? Jest szansa że jak wymienię egzemplarz to będzie bez wad?

[Felix1988]

Dzisiaj będąc w Empiku zdecydowałem się na zakup albumu Hansa Zimmermana - The Classics. (...)
Czy już naprawdę nie da się dzisiaj kupić płyty nie będącej bublem?
Co z tym robić? Reklamować?

Jasne, że reklamować, całego nakładu może nie skopali. I przy okazji: kto taki ten Hans Zimmerman?

[Merrick]

Hans Zimmerman?

Pewnie brat Krystiana Zimermana

[Kujot]

Noo...w tym stresie to się z tym "manem" zapędziłem. W przyszłym tygodniu mam do odbioru w Empiku The Morricone duel. Wezmę dzisiejszy zakup do reklamacji. Szkoda, że nie zamówiłem przez internet jak zazwyczaj, bo miałbym prawo po prostu oddać bez podania przyczyny.

A tak poza tym, cieszę się że trafiłem na to forum. Mili ludzie, sympatyczna atmosfera no i skarbnica wiedzy na temat.

Do tematu gramofonu podszedlem w sumie bez wiedzy i lekceważąco...ale czuje w sercu że temat mnie z dnia na dzień coraz bardziej wciąga jak studnia grawitacyjna. Już zaczynam kombinować co by tu wymienić żeby było lepiej. Jedynie jakość nośników, z którymi mam kontakt gaszą ten zapał.

No ale już wiem, że nowe idzie reklamować a używki to tylko mint lub near mint. Się człowiek uczy na błędach...ja najczęściej na swoich...a rozsądny na cudzych.

[Merrick]

A tak poza tym, cieszę się że trafiłem na to forum. Mili ludzie, sympatyczna atmosfera no i skarbnica wiedzy na temat.

Różnie z tym bywa bo tu siedzą sami indywidualiści a w wątku "polityka" bywa na prawdę ostro. Najważniejsze aby szanować cudze poglądy no i nie ubliżać jak to bywało kiedyś.
Dobrze że się wkręciłeś w winyla i audio. To na prawdę świetna zabawa i w sumie pewien rozwój osobisty. Wędrówka po muzyce też bywa pasjonująca zwłaszcza gdy postawisz na ciągły progres i poszukiwania "nowego" czyli starego

[Totoro]

Hmm a ja tak myślę słuchając właśnie biedronkowej Grety van Fleet, że chyba nie jestem aż takim perfekcjonistą jak koledzy. Co bym zrobił gdyby smażyła mi nowa płyta? Zapewne wzruszył ramionami Pamiętajmy też, że winyl to tylko nośnik i zawsze mogą się zdarzać niedoskonałości.
Takie Heaven and hell czy Born Again to bym nawet smażące kupił