Ikony Jazzu.

Awatar użytkownika
vinylpiotrek
Posty: 2197
Rejestracja: 12 lip 2012, 20:51
Lokalizacja: Łódź

Ikony Jazzu.

#31

Post autor: vinylpiotrek »

eenneell,
Użyta przez Ciebie argumentacja najlepiej świdaczy o ty, jak trudno obronić tą tezę:
Podam teraz liste nazwisk... liste na chwile obecna zamknieta. Jesli ktos interesuje sie jazzem winien zapoznac sie z tymi postaciami. Zaslugi roznych muzykow sa rozne /mniejsze badz wieksze/... Zaslugi tych wymienionych ponizej sa nieporownywalne z innymi. To po prostu najwazniesze postacie w historii jazzu!
Jakbym bardzo nie cenił Colemana Hawkinsa (a cenię i nie kwestionuję Jego dokonań), pisanie, że jego zasługi są nieporównywalnie większe od Artiego Shawa, czy Charliego Mingusa uważam za nieupoważnione, bo:
Wprowadzanie gradacji pomiedzy takimi geniuszami jak Coltrane , Monk, Davis, Mingus...itd jest zawsze sprawa umowna...bo geniusz to geniusz..nie ma nadgeniusza
I bezwzględne zamykanie drzwi przed Nimi (i nie tylko tymi dwoma), bo koniec i kropka, również nie nie przekonuje.

Gdyby temat dotyczył muzyki psychedelicznej, bluesa lub czegoś jeszcze innego, sytuacja będzie wyglądać podobnie: listę osobistą każdy jest upoważniony zamykać (chociaż też nie widzę sensu), natomiast "obiektywną" autorytatywnie zamykać, to bardzo ryzykowne....
Obrazek
eenneell
Posty: 4157
Rejestracja: 25 maja 2011, 22:18
Lokalizacja: K-ków

Ikony Jazzu.

#32

Post autor: eenneell »

"lista Roberta" nie jest klasyfikacja, tylko "zbiorem zamknietym" - dla autora (dla Ciebie Vinylpiotrek nie)
No i dobrze!
Awatar użytkownika
Winters
Posty: 2801
Rejestracja: 10 kwie 2011, 11:29
Lokalizacja: prawie Łódź

Ikony Jazzu.

#33

Post autor: Winters »

A ja się absolutnie zgadzam z Piotrkiem i uważam, że tworzenie jakichkolwiek zamkniętych panteonów, nieważne w jakiej dziedzinie jest bez sensu, a już wskazywanie "to są mistrzowie i tego macie słuchać" to dla mnie nieporozumienie. Muzyka ma się przede wszystkim podobać odbiorcy i być genialną - jednocześnie.

To mi przypomina trochę szkolne podręczniki, które o historii współczesnej muzyki rozrywkowej mówią tak, że odechciewa się w ogóle tym interesować.

"Zbiór zamknięty" geniuszy jest jednak waloryzacją i sugeruje, że reszta jest mniej ważna, mniej genialna - jak to nie jest klasyfikacja, to nie wiem co.

Dodam jeszcze od siebie, że w przypadku jazzu i odkrywania muzyki jednym z fajniejszych sposobów jest spacerek po katalogach poszczególych wielkich i legendarnych wytwórni takich jak Blue Note, Riverside, Impulse!, wczesny Atlantic, czy Verve. Można poznać genialne, bardzo przyjemne w odbiorze albumy, o których mówi się mniej niż mielone w kółko Kind of Blue czy Blue Train.

W ogóle to dla mnie Kind of Blue, które oczywiście uważam za album bardzo mądry, jest całkowicie wyzute z energii i nigdy nie poleciłbym tego tytułu komuś kto jazz dopiero odkrywa. Tak na marginesie.
DIOMEDES KATO
Awatar użytkownika
Robert007Lenert
Posty: 1521
Rejestracja: 23 lis 2011, 12:49
Kontakt:

Re: Ikony Jazzu.

#34

Post autor: Robert007Lenert »

Winters jak jasno widac sam tworzysz zbior legendarnych wytworni jazzowych jednoczesnie kwestionujac zbior/liste ktora podalem. A teraz do Wojtka. W kilku miejscach tej zakladki podalem uzasadnienie z jakiego powodu taka a nie inna lista. Co do Mingusa...gdyby nie bylo Ellingtona to ponadczasowe mingusowe interpretacje tematow jego orkiestry nie byly by zapisane w historii jazzu. Co do "Kind of blue"..... bez niej jazz modalny by nie istnial.
Awatar użytkownika
vinylpiotrek
Posty: 2197
Rejestracja: 12 lip 2012, 20:51
Lokalizacja: Łódź

Ikony Jazzu.

#35

Post autor: vinylpiotrek »

A Ellington też sam Jazzu nie wymyślił i gdyby nie jego poprzednicy to by jego dzieł też nie było (przynajmniej w tej postaci).
Ten tok rozumowania prowadzi donikąd.
Powołujesz się skąd ta lista, to znaczy dlaczego znaleźli się na niej właśnie ci muzycy.
A czy dogmat o jej zamkniętości i nieporównywalnie mniejszych zasługach osób spoza świętego kręgu, pochodzi z tego samego źródła, czy to twoje dzieło?

@
eenneell,
Przeczytaj dokładnie 2 podane przeze mnie cytaty i zwróć uwagę, że jest sprzeczność pomiędzy nimi.
Obrazek
Awatar użytkownika
Winters
Posty: 2801
Rejestracja: 10 kwie 2011, 11:29
Lokalizacja: prawie Łódź

Ikony Jazzu.

#36

Post autor: Winters »

Czy przez samo wymienienie kilku nazw tworzę zbiór? Poza tym, nigdzie nie napisałem, że to jest kanon, albo że są to najważniejsze wydawnictwa. "Legendarny" to raczej dość ogólnikowe stwierdzenie.
DIOMEDES KATO
Awatar użytkownika
Robert007Lenert
Posty: 1521
Rejestracja: 23 lis 2011, 12:49
Kontakt:

Re: Ikony Jazzu.

#37

Post autor: Robert007Lenert »

Stosujecie technike negacji dla samej negacji nie dajac w zamian nic.
atylla
Posty: 76
Rejestracja: 18 wrz 2012, 13:42

Ikony Jazzu.

#38

Post autor: atylla »

temat niezły, ale dla rozluźnienia nie zapominajcie, kto wynalazł rower: Rusek w 45r.....u Niemca na strychu!!:)
To samo jest z muzyką-każdy gdzieś czegoś słuchał i jego "genialne" granie jest refleksją w stylu, zrobię to tak, jak nikt dotąd-zostaje pionierem!!:)
I to się czasem udaje:) Geniuszom, lub szczęściarzom:)Reszta się przekonuje, że to co robią to już niestety było....tylko o tym nie usłyszeli:) A jak lubicie rankingi, to fajnie byłoby zrobić listę farciarzy - artystom, którym udał się JEDEN hit!:)
Awatar użytkownika
Robert007Lenert
Posty: 1521
Rejestracja: 23 lis 2011, 12:49
Kontakt:

Ikony Jazzu.

#39

Post autor: Robert007Lenert »

Probuje jeszcze raz wyjasnic.
1. To nie ranking.
2. Lista jest zamknieta, bo nie da sie cofnac czasu
3. Moga do niej dolaczyc tyko postacie, ktore sie pojawia /lub w tej chwili sa obecne w jazzie/
4. Te nazwiska to punkty zwrotne w rozwoju jazzu.
Przyklad
Coleman Hawkins i Lester Young doprowadzili do stenoryzowania jazzu. Czyli dzieki nim saksofon tenorowy uzyskal range jakiej nigdy wczesniej nie mial. To w wielkim uproszczeniu.
Nie jest mozliwe cofniecie sie w czasie i wprowadzenie innego muzyka w te role.
Czy teraz wszystko jest jasne?
rafaln1
Posty: 74
Rejestracja: 29 wrz 2012, 09:38

Ikony Jazzu.

#40

Post autor: rafaln1 »

Witam.
Polecam (znane zresztą nazwisko) Chucka Mangione.
Wprost uwielbiam jego twórczość.
Docenia jego grę również zarówno jako zwykły słuchać jak i trębacz z niemal 25-letnim stażem.
Niestety stał sie on niewolnikiem "Children of Sanchez" a twórczość ma wręcz genialną.
Cały czas powiększam płytotekę o jego twórczość (Dzieci Sancheza nie posiadam na winylu (wyłącznie CD) i nie mam zamiaru- chyba że trafi sie czarny krążek w przyzwoitej cenie- nie będę płacić zdziercom za ich oferty).
Awatar użytkownika
kaZ
Posty: 2019
Rejestracja: 15 lut 2010, 22:22
Lokalizacja: 265 km od Łodzi

Re: Ikony Jazzu.

#41

Post autor: kaZ »

rafaln1 pisze:Witam.
Polecam (znane zresztą nazwisko) Chucka Mangione.
Wprost uwielbiam jego twórczość.
Docenia jego grę również zarówno jako zwykły słuchać jak i trębacz z niemal 25-letnim stażem.
Niestety stał sie on niewolnikiem "Children of Sanchez" a twórczość ma wręcz genialną.
Cały czas powiększam płytotekę o jego twórczość (Dzieci Sancheza nie posiadam na winylu (wyłącznie CD) i nie mam zamiaru- chyba że trafi sie czarny krążek w przyzwoitej cenie- nie będę płacić zdziercom za ich oferty).

Też lubię gościa :)
"Bardzo lubię piosenki,
i różne inne dźwięki
szczególnie jak mnie co wzruszy
rzuca mnie się na uszy "
ODPOWIEDZ